sobota, 29 listopada 2014

Andrzejki

Andrzejki. Wiele ludzi sobie w tym dniu wróży, szczególnie kobiety. Ja spędziłam wieczór w domu. Po pierwsze jestem chora. Tak, tak - znowu. Jakoś rok 2014r. nie jest dla mnie, w kwestii zdrowia, zbyt  łaskawy lub też ilość źle życzących mi osób się zwiększyła i co niedziela dają księdzu na tacę, aby mnie dopadł co i rusz jakiś wirus, abym nie mogła wykonywać swojej pracy. Ale ja się tak łatwo nie poddaję ;) Wczoraj, faktycznie, miałam apogeum mojej choroby... Nie byłam w stanie pójść do pracy do szkoły. Nie dałabym rady przetrwać nawet 15 minut. Nie chcę wnikać w szczegóły, ale było bardzo nieciekawie. Dziś mój stan znacznie się poprawił. Nafaszerowana lekami i z kompletnie pustym brzuchem szykowałam swoje cudne klientki na imprezki andrzejkowe, na które się wybierały. Po drugie, jakoś już mi się znudziły te ciągłe wróżby, co roku te same i te same teksty typu "no dawaj, dowiesz się kiedy w końcu weźmiesz ślub". Jakby ktoś inny wiedział co jest dla mnie najlepsze. To jest tylko i wyłącznie moja (nasza) prywatna sprawa. W ogóle nie za bardzo lubię jak ktoś narusza moją bardzo osobistą i niekiedy intymną sferę życia. Jednak ja sama wolę mieć to pod kontrolą i ujawniać tylko to, co chce, a to czego nie chce - zostawiam dla siebie i nie chcę, aby ktoś tam szperał nieproszony.
No dobrze, bo jakoś tak jadem lekkim rzuciłam :), ale mam nadzieję, że wiecie co mam na myśli i że same pewne już nie raz spotkałyście się z podobnymi sytuacjami w życiu.

Poniżej możecie zobaczyć moje piękne klientki :)

Metamorfoza Asi :) 
Irma :) 
Ania :)
Paulinka :) 

czwartek, 27 listopada 2014

Katolicyzm w Wenezueli

W większości krajów położonych w Ameryce Południowej i Środkowej dominującą religią jest katolicyzm. W Wenezueli również. Podobno aż 92% populacji deklaruje się jako katolicy.
Jednak ich katolicyzm jest  troszkę inny niż u nas Polsce. Jeśli chcecie się dowiedzieć jakie są niektóre różnice zapraszam do dalszego czytania.


Katolicyzm do Wenezueli oczywiście przybył z Europy. Na początku ludzi zmuszano do zmiany religii dając im wybór: albo zmiana religii albo śmierć. Nie nie, nie tylko radykalni i fanatyczni muzułmanie są brutalni i zabijają w imię religii  - katolicy kiedyś też tak postępowali. Natomiast po dotarciu Jezuitów oraz Franciszkanów zmiany religii następowały w bardziej ludzki sposób – poprzez nauczanie i ewangelizację. 

Namalowane wizerunki Jezusa i Maryi na budynku mieszkalnym

W Wenezueli istnieje synkretyzm - katolicyzm miesza się bardzo z wierzeniami pogańskimi. Mimo wszystko tam Watykanowi to aż tak nie przeszkadza. Biskupi i księża tego nie zabraniają. Nikt z tym nie walczy.

Wenezuelczycy często posiadają w swoich domach ołtarzyki, gdzie koło postaci Maryi jest woda czy jedzenie – jako składanie dla niej darów. 

Figurki Matki Boskiej 

Każdy ma swojego patrona i nosi go przy sobie w postaci medaliku lub bransoletki. Wenezuelczycy do perfekcji mają opanowane, który Święty jest od jakiego problemu, np. Święty Antoni jest od zagubionych rzeczy, ale również od odnalezienia narzeczonej/narzeczonego. Często szantażują figurki świętych mówiąc do nich „Święty Antoni, jak nie znajdę szybko narzeczonej to urwę Twojej figurce głowę albo będzie stała do góry nogami w wodzie”. Święta Apolonia jest od bólu zębów :) 


Tego nie rozszyfrowałam - Figura Jezusa dorosłego z małym Jezusem? Czy jak? o.O

Bardzo popularne jest kultywowanie Jezusa i Maryi na koszulkach, magnesach, czapkach itp. Ludzie tam są w tej kwestii tolerancyjni i otwarci. Z resztą jak ktoś czasami ogląda Wojciecha Cejrowskiego, to oprócz kolorowych koszul z kwiatowymi motywami, zdarza mu się przyodziać koszulkę z wizerunkiem Jezusem.
Mimo swojej dość silnej wiary, Wenezuelczycy wcale chętnie do kościoła nie chodzą. Podobnie jak u nas w Polsce – kościoły odwiedzane są najczęściej przez osoby starsze i osoby mieszkające na wsiach - jeśli na wsi jest kościół, bo w wenezuelskich w
siach często nie ma kościoła, dlatego można często zauważyć kapliczki. Kościoły z reguły też nie są gigantycznych rozmiarów. Najczęściej są to jednak skromne i nie zbyt duże budynki, które mają swój urok. 

Jeden z kościołów - piękny prawda? I psiaki przed :)

Księży na stałe w kościołach nie ma. Po prostu na jednego księdza przypada kilka kościołów. Wtedy w danym kościele pojawia się ksiądz raz na miesiąc, aby odprawić mszę lub jak są chrzciny czy pogrzeb.
Śluby kościelne są bardzo rzadko, znacznie częściej cywilne. Wynika to chyba z mentalności Wenezuelczyków. Nie są oni zbyt stali w uczuciach i szybciej i łatwiej można się rozwieść dostając rozwód cywilny.


 
Przed kościołem całe rodziny i bawiące się dzieci :) 

niedziela, 23 listopada 2014

Pierwsza pomoc!

Nikogo  na tę sobotę nie zapisywałam na makijaż. Dlaczego? Ponieważ byłam wczoraj na szkoleniu, na które czekałam bardzo długo z ogromną niecierpliwością. I nie było to szkolenie, jakby ktoś z Was pomyślał, na temat makijaży lecz szkolenie pt. "Pierwsza pomoc dla psów".

Jak ktoś wszedł w zakładkę "o mnie" i zapoznał się z tym co tam jest napisane, to wie, że jestem miłośniczką zwierząt i skończyłam roczną szkołę o kierunku zoopsychologia. Dlatego też, dodatkowo kształcę się w tym kierunku chodząc na dodatkowe kursy i szkolenia. To wszystko raczej z zamiłowania aniżeli chęci zarobkowania na tym. To jest po prostu moja pasja.

Po tym kursie jestem bardzo zadowolona z wiedzy jaką tam otrzymałam. Było intensywnie, ciekawie i z ogromną ilością informacji :)


Postanowiłam również rozpocząć pisać drugiego bloga :) na temat psów i kotów :) dam znać jak pojawi się pierwszy post :) 

poniedziałek, 17 listopada 2014

Viva Chavez - część II

Będąc w Wenezueli pod koniec lutego trafiliśmy na czas karnawału. Jako obserwatorzy uczestniczyliśmy w ulicznej karnawałowej zabawie. Ludzie poprzebierani w kolorowe, wymyślne stroje. Dzieciaki, kobiety, mężczyźni, transwestyci. Głośna muzyka, rzucanie cukierkami, tańce i hulańce. Cała ta promenada trwała dobrze ponad godzinę. Świetne, rewelacyjne przeżycie. To działo się na ulicy. 




W hotelu, w którym byliśmy również wieczorem były atrakcje karnawałowe. Pokaz samby w wykonaniu 3 atrakcyjnych Wenezuelek.... Nagość jest tam czymś normalnym, dlatego nikogo nie dziwiły wenezuelskie dzieci (średnia wieku 5lat), które obserwowały bacznie poruszające się w rytm muzyki damskie pośladki do późnych godzin wieczornych. 





Oczywiście, tancerki miały poprawiony kształt pośladków, powiększone biusty... w końcu trzeba się jakoś prezentować. :)

Jeśli chodzi o muzykę... dla mnie, dla nas to było rewelacyjne ukojenie dla duszy i ciała. Muzyka latynoska jest nam bardzo bliska. Na każdym kroku można było usłyszeć salsę, bachatę, reggeaton itp. Dlatego ja tam się czułam jak ryba w wodzie - bo gorąco, bo popularne są duże pupy i do tego cudowna muzyka na każdym niemalże kroku.

Wenezuela leży na złożach ropy. Paliwo jest śmiesznie tanie. Litr paliwa kosztuje zaledwie kilka groszy. Nic tylko jeździć ile się da. Za ok. 6groszy można zatankować cały bak samochodu osobowego. Natomiast na pełen bak autobusu czy ciężarówki trzeba przeznaczyć ok. 2zł. Ceny na stacjach są często podawane od razu za 10litrów. 



Problemem więc nie jest ropa lecz samochody, które są bardzo drogie. Nowe auta potrafią być o ok.40% droższe niż w USA. Przy średnich zarobkach Wenezuelczyków są to ogromne kwoty, najczęściej nie do przeskoczenia. Dlatego też bardzo dużo można zobaczyć na ulicach bardzo stare samochody, niektóre w lepszej kondycji, a niektóre w gorszej. Za potłuczoną szybę z przodu nie dostanie się mandatu - spokojnie. 



Mimo to przemieszczanie samochodami jest bardzo popularne. Ludzie, którzy nie mają własnych czterech kółek, jeżdżą na przyczepach samochodów, gdzie są np. ustawione 2 ławki i za 2 bolivary - czyli ok. 2 groszy, można się wybrać do miasta.
Trakcji kolejowych w ogóle nie ma. 




W miastach natomiast lepiej wziąć taksówkę niż wsiąść do autobusu. Na autobusy najczęściej są napady z bronią w ręku, dlatego ludzie się boją i wolą dojechać do domu w bezpieczniejszy sposób. W Wenezueli jest dość duża przestępczość, ale jeśli nikt nie chodzi wystrojony w złoto jak choinka, no to nic mu nie grozi.
Jeśli chodzi o elektryczność to też jest ciekawie ponieważ mają nadwyżkę energii i muszą ją zużyć, dlatego latarnie w miastach świecą się cały dzień... A prąd w domu mają wszyscy.



W Wenezueli jest deficyt mleka, ponieważ nie ma tam krów mlecznych. Dzieci często piją mleko w proszku i do czekolady mlecznej też jest dodawane mleko proszku. Dlatego o kawie z mlekiem można zapomnieć - chyba, że jest się na wypoczynku w drogim hotelu. 




My wylatywaliśmy z Wenezueli w rocznicę śmierci Hugo Chaveza. 3 dni przed wylotem poinformowano nas, że od jutra będzie całkowita prohibicja. Tam tak jest, że gdy jest jakieś święto to wszystkie monopolowe sklepy są nieczynne już na 2 dni przed danym świętem. Jak wiadomo, święto to dzień wolny, dlatego drastycznie wzrastała sprzedaż alkoholu i naród świętował owszem, ale w inny sposób... Władzy to się nie podobało i wprowadzono zakaz sprzedaży i spożywania alkoholu na ulicach już na 2 dni przed świętem państwowym. Dlatego sprzedaż alkoholu obecnie wzrasta na 3dni przed danym świętem...


Zapowiedź dokumentu "Un ano sin Chavez" - Rok bez Chaveza - Miercoles - środa

Mentalność Wenezuelczyków jest taka, że nie lodówki w domu nie musi być, ale super wypasiony telefon komórkowy - zawsze. Trzeba w końcu na coś łapać laski. Skoro na super furę nie można to extra komóra wystarczy. 

Będąc przejazdem w jakimś miasteczku, natknęliśmy się na orszak pogrzebowy. Oczywiście musieliśmy się zapytać i upewnić, że to co widzimy to pogrzeb. Wyglądało to mniej więcej tak: Na początku jechał pick up, na którym były umieszczone ogromne kolumny i była na maxa rozkręcona muzyka, potem samochód z trumną i za nią ludzie. Nie byli poubierani na czarno, wręcz przeciwnie - wszyscy mieli codziennie, kolorowe ciuchy. 

Gdy już wracaliśmy do Polski na lotnisku spotkały nas 2 kontrole. Pierwsza kontrola dotyczyła bagażu głównego. Obowiązkowe otwieranie walizek. Celnicy grzebią, sprawdzają, macają, wąchają - ogólnie ujmując - robią nam mega bałagan w walizce. Potem  już bilety i czekanie w hali odlotów. Przed wejściem do samolotu kolejna kontrola - tym razem bagaż podręczny jest przeszukiwany. Później kolejna kontrola - czy nic nie mamy przy sobie. Potem dopiero do samolotu. Po co to wszystko? Oficjalna wersja to oczywiście szukanie narkotyków. Nieoficjalnie mówi się, że to to tylko teatr, który musi być odegrany, bo i tak przemyt narkotyków odbywa się drogą morską... 
A Wenezuela w tym przemycie przoduje. 



Wenezuela to kraj, który był naszym marzeniem. Nie żałujemy, że właśnie on stał się naszym wyborem. Kraj ten jest pełen kolorów, kontrastów i potrafi w sobie rozkochać. Dlatego polecam go zobaczyć na własne oczy! 





niedziela, 16 listopada 2014

:)

Dziś wybory. Nie chcę się na ten temat rozpisywać, bo większość z Was pewnie ma już ich serdecznie dość. Ja swój obywatelski obowiązek spełniłam - poszłam i zagłosowałam, pomimo tego, że nie znoszę polityki i dziwie się ludziom, że chce im się w to bawić.
Dodam jeszcze, że chciałabym, aby cała Polska, każde miasto, miasteczko i wieś, była posprzątana z plakatów wyborczych, które tak chętnie wywieszali kandydaci i ich ludzie. Teraz moim zdaniem powinni równie chętnie je pousuwać, bo nie chce, żeby przez kolejne tygodnie patrzyły na mnie niektóre twarze...

A po oddanym głosie pojechałam do mojej koleżanki umalować ją na chrzciny swojej kochanej niuni. Pięknie się prezentowała, prawda?


:)

sobota, 15 listopada 2014

Listopad...

Jak ten czas szybko płynie... Mamy już połowę listopada. Od dwóch tygodni jesteśmy ze wsząd bombardowani zbliżającymi się świetami i mamy świadmość, że one już za chwilę będą... Moim zdaniem przez to Święta Bożego Narodzenia trochę tracą na swoim klimacie. Niestety tak już jest od kilku lat i nie zapowiada się, że to się zmieni. 
Mimo to, że jest listopad w pełni kobietki nadal się u mnie pojawiają :) i dzisiaj
kolejny raz miałam przyjemność malować  piękne kobiety. Odbyła się jedna metamorfoza, której efekty możecie zobaczyć poniżej.

Uwielbiam swoją pracę!!! :)

Metamorfoza Oli :) 

Piękna Monika :) 
Listopad...
 http://www.youtube.com/watch?v=mK1ST0F0K1Y

wtorek, 11 listopada 2014

11 listopada...


Dziś święto narodowe. 11 listopada. Rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Święto, które od kilku lat zamiast łączyć to dzieli Polaków... 
Oglądałam wczoraj wywiad z prof. Bartoszewskim. Polecam. Tutaj możecie go posłuchać. Od 12 minuty mówi bardzo ważne i istotne rzeczy. 

http://faktypofaktach.tvn24.pl/bartoszewski-bezpieczenstwo-polski-zmniejszylo-sie-przez-to-co-sie-dzieje-na-wschodzie,487155.html



Dziś przy wielu domach pojawiły się flagi. Wiszą one również na blokach i przy urzędach państwowych. A już jutro albo pojutrze znikną... śladu nie będzie aż do kolejnego święta narodowego. Dlaczego tak jest? Nie wiem.
Zwiedzając różne kraje, o różnej narodowości, o różnej tradycji, religii czy kulturze - zauważam jedno - te wszystkie, jakże inne od siebie kraje, mają coś wspólnego. Co takiego? Flaga. Prawie na każdym kroku widoczna jest flaga danego kraju, w którym się znajdujemy.
Czy to wysoko w górach, czy nad morzem/oceanem, czy też jesteśmy w mieście lub na wsi - gdzieś ta flaga jest w zasiągu oka. 
U nas - wielkie podniecenie jedną flagą na rondzie AK Radosław w stolicy Polski. Brawo! Sukces! Doprawdy jest to coś wyjątkowego... no jest ale szkoda, że tylko w Polsce. Mało tego, Pani Hanna z dumą mówiła, że będzie ona powiewać przez cały rok. Wow! Faktycznie rewelacja!!! Mało tego, ufundowali tę flagę jacyś biznesmeni, a nie polski rząd... Żałosne! 
To jest moim zdaniem smutne, że w całym naszym kraju jest tak mało polskich flag. Powinno ich być znacznie więcej. To też uczy patriotyzmu. No właśnie, słowo patriotyzm. Czy jeszcze można być w tych czasach patriotą? A jeśli tak, to co to dla Was znaczy?  

A poniżej możecie zobaczyć moje zdjęcia z flagami z różnych państw :)


Iran - flaga gdzieś przy stacji paliw
Flagi irańskie  w mieście

Irańczycy prawie na każdym rondzie mają swoje flagi :)
A tu już Turcja

Flaga Turcji przy stacji benzynowej
Tu kolejna stacja paliw i flaga :)

Będąc w Turcji - nie zapomnisz, że tam jesteś. Z każdej możliwej strony są flagi tureckie. 

Gruzja - tam nie ma flag tak dużo, ale i tak więcej niż w Polsce



To jest akurat smutne, że w Armeni na najwyższym maszcie wisi flaga rosyjska...
Indonezja

Flaga Indonezji nawet na plaży 


Maroko
Na marokońskim bazarze - 2 flagi - nie było wtedy żadnego święta



Flaga Wenezueli na parkingu samochodowym


Flaga Wenezueli na bramie
Flagi wyspy Margarity i Wenezueli