Czekałam na ten weekend z upragnieniem. Dlaczego? Bo miałam plany NIC nie robić. Leniuchować na maksa po pracowitym wrześniu. Wrzesień to przeobrzydliwa papierologia w szkole , która ciągnęła się w nieskończoność... poza tym każdy weekend też zapracowany - ciężko było faktycznie zregenerować siły. A ja tak samo jak uwielbiam robić to co robię, to tak samo uwielbiam leniuchować :) to tzw. work-life balance :)
Natomiast całego weekendu nie przechodziłam w piżamie. Oczywiście były zakupy, była III dawka szczepionki (już ostatnia), spotkanie z dawno niewidzianą koleżanką oraz oglądanie wspólnie z P. różnych dokumentów np. o Korei Północnej.
Ale od dzisiaj koniec z lenistwem, bo przede mną kolejny pracowity tydzień. Dzisiaj pierwszy raz idę na kurs samoobrony - jestem bardzo ciekawa jak to będzie wyglądać, bo nigdy nie byłam żadnym podobnym kursie. :)
Życzę Wam wszystkim miłego i pełnego pozytywnych wrażeń tygodnia. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz