wtorek, 17 lutego 2015

Koniec karnawału...

Dzisiaj ostatni dzień karnawału. W związku z tym chciałabym Was porwać na krótko (co prawda wirtualnie) na karnawał do Wenezueli. Jeszcze zdążymy! Kto ma ochotę - zapraszam do dalszego czytania.

Żałuję, że w Polsce nie ma zwyczaju tak hucznego obchodzenia ostatnich dni karnawału jak w krajach Ameryki Południowej. Bo karnawał to nie tylko Brazylia i jej Rio lecz w zasadzie wszystkie kraje Ameryki Południowej i Środkowej.
Przeważająca religią jest tam katolicyzm. Ludzie uważają tam, że kiedy się bawić to na całego, a kiedy jest czas zadumy to należy to również uszanować. Tak jak u nas, jutro jest u nich Środa Popielcowa, która rozpoczyna Wielki Post - czyli właśnie czas przemyśleń i zadumy. A dziś powinno się bawić na maxa.


A teraz wyobraźcie sobie, że jesteście na gorącej i słonecznej wyspie Margarita. Ostatni dzień karnawału. W blasku słońca widzicie mieniące się cekiny, makijaże, błyskotki. Żar leci z nieba. A wokół Was poprzebierani ludzie w najróżniejsze kostiumy. Leci bardzo głośno muzyka z głośników ustawionych na kilku ciężarówkach i pick up'ach. 



Patrzycie, obserwujecie ludzi. Kobiety i mężczyźni. Dzieci małe i mniejsze. Geje i lesbijki. Transwestyci i inne osobniki. Każdy uśmiechnięty i zadowolony. Nie ma haseł antygejowskich, antysemickich... jedynie hasła wzywające do pokoju na świecie. Wszyscy pląsający w rytm latynoskiej muzyki. Każdy na Was patrzy z serdecznością. Nikogo nie dziwią kręcące się w rytm muzyki gołe pośladki pięknych Wenezuelek. Co prawda większość z nich jest zrobiona u chirurga plastyka, ale to akurat powód do dumy niż udawanie, że niczego sobie nie zoperowano. Jest tak gorąco, że trzeba być po prostu rozebranym, inaczej nie da rady. ;) 



Nagle cała parada rusza. Stoicie i się przyglądacie. Muzyka porywa. Biodra same się kręcą. Jedzie ciężarówka, a na przyczepie stoją ludzie, którzy rzucają wszędzie i we wszystkich cukierkami. Ktoś obok was obrywa cukierkiem w głowę. Jest dużo śmiechu. Bębny. Tańce. Radość. 




Było tak głośno, że nie dawał rady mój aparat ;) 





Rewelacyjnie jest to przeżyć na żywo. Są to wrażenia nie do opisania. Ja mam nadzieję, że kiedyś znów z moim P. przeżyjemy to jeszcze raz. 


A teraz włączcie sobie głośno piosenkę, zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie, że uczestniczycie w latynoskim karnawale. :) 

https://www.youtube.com/watch?v=ISBFBkiLurc

Zapraszam na dalszą fotorelację :) przy oglądaniu zdjęć koniecznie włączcie piosenkę powyżej :) 















:) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz