piątek, 25 września 2015

Krem MakeMeBio

Większości z Was firma MakeMeBIO jest pewnie nieznana. Nic dziwnego, w końcu nie znajdziecie ich produktów w popularnych drogeriach. Chyba jedyny dostęp do nich jest przez stronę internetową. :)

Kilka słów o firmie.
Po pierwsze jest to polska firma!!! Moim zdaniem naprawdę warto wspierać polskie produkty, szczególnie jak są bardzo dobre, a te takie są :)
Po drugie, jest to firma, która żyje w zgodzie z naturą, a to zaczyna być coraz bardziej istotne dla naszego społeczeństwa - i dobrze! Wszystkie ich produkty produkowane są na bazie surowców pochodzenia roślinnego, które są bezpieczne.
Po trzecie, nie są testowane na zwierzętach, co mnie osobiście bardzo cieszy!

Tutaj możecie dowiedzieć się więcej na temat kosmetyków oraz zamówić sobie produkty :) www.makemebio.com

Ja od nich kupiłam krem dla siebie i dla mojej Mamy i od jakiegoś czasu je testujemy. 




Zaczęłam od przetestowania kremu Garden Roses - dla skóry suchej i wrażliwej - bo niestety jestem jej posiadaczką, a moja Mama od Anti-Aging night - krem dla skóry dojrzałej na noc. 


Kremy są w szklanych słoiczkach - co jest dla mnie rewelacyjne. Owszem, małym minusem jest to, że opakowanie jest z tego względu dość ciężkie, ale mi to aż tak bardzo nie przeszkadza.

Konsystencja kremów jest świetna. Jest dość bardziej gęsta i tym znacząco różni się od "zwykłych" drogeryjnych kremów. 
Krem inaczej rozprowadza się po skórze, ciut ciężej niż "zwykły" krem, ale za to wchłania się rewelacyjnie i nie pozostawia tłustego filmu na powierzchni skóry. Doskonale sprawdza się pod makijaż. 

Pytając Mamy o jej krem, okazało się, że ma podobne odczucia jak i ja. 

Niektórym może przeszkadzać zapach kremu, który jest dość intensywny, ale szybko się neutralizuje i po chwili go nie czuć.

Dla pewnych osób może też odstraszyć cena, która jest dość wygórowana, ale coś za coś. 


Dla mnie osobiście ten krem to odkrycie roku 2015. Jestem z niego niesamowcie zadowolona. Mam nawilżaną i aksamitną w dotyku skórę twarzy.
Moim zdaniem warto się skusić!!!
Ja z pewnością zakupię jeszcze w najbliższym czasie inne produkty tej firmy :)
recenzję na pewno się pojawią na blogu :)

A jeśli Wy mieliście/miałyście do czynienia z produktami firmy MakeMeBIO, napiszcie w komentarzu co o nich sądzicie :) 


poniedziałek, 21 września 2015

:)

Kolejna pracowita sobota za mną. Zaskakująco piękny, jesienny dzień... oby takich sobót było więcej.
Jak zawsze u mnie, sobota obfitowała w ogrom pięknych kobiet i niektóre z nich możecie tutaj podziwiać :) 

Monika :) 

 Kasia :) 

 Małgosia :) 

Roksana :) 


A tutaj kilka nowości pędzlowych :) 




niedziela, 13 września 2015

Kosmetyki, których używam

Dzisiaj bardzo krótko, ale treściwie na temat kosmetyków, których używam do wykonywania makijaży i co składa się na cenę makijażu.
Dlaczego taki post?
Otóż ostatnio, jedna Pani skomentowała cenę wykonania przeze mnie makijażu słowami "a w salonie xxx to Pani bierze tylko 65zł". Ja odpowiedziałam, ale "można przecież pójść gdziekolwiek i zrobić sobie makijaż nawet 10zł jak ktoś ma taką ochotę". Pani jednak pozostała u mnie. Hmm ciekawe dlaczego :) choć chyba znam odpowiedź na to pytanie.

Dlatego teraz kilka słów, co składa się na cenę makijaży, które wykonuję :)
Nie jest to tłumaczenie się, lecz wyjaśnienie parę kwestii.

Po pierwsze, do każdej klientki podchodzę indywidualnie.  Przy oczyszczaniu twarzy (nawet gdy nie ma makijażu to wykonuję demakijaż) zaczynam rozmowę z klientką. Analizuję jej proporcję twarzy, jej rodzaj cery, po prostu przeprowadzam z nią wywiad. Jej oczekiwania i moje doświadczenie, umiejętności oraz wiedza dadzą nam rewelacyjny efekt na koniec, gdzie i ona i ja będziemy zadowolone. Chociaż uwielbiam takie klientki, które mi ufają kompletnie i mówią - zawsze było świetnie to i tym razem oddaję się w Pani ręce.

Po drugie, najważniejsza jest dla mnie, również w makijażu, pielęgnacja. Dlatego dobieram tak kosmetyki, aby dodatkowo pielęgnowały cerę klientki. Kosmetyki, które nakładam na całą twarz są dla mnie najważniejsze, dlatego stawiam tutaj przede wszystkim na jakość i na dobro, które mają za zadanie takie kosmetyki robić. Są to bazy pod makijaż, kremy, podkłady i  korektory, również pudry są bardzo istotne. Absolutnie tutaj nie wolno iść na łatwiznę i oszczędzać! jak któraś makijażystka oszczędza na podkładach to nie polecam jej ufać. Te kosmetyki nakładane są na naszą całą twarz i szyję, dlatego nie mogą być kiepskiej jakości i nie daj Boże, jakieś stare, przeterminowane!
Cienie do powiek, pomadki, błyszczyki itp. również są ważne pod względem jakościowym.

Po trzecie, doklejanie rzęs. To nie jest tak, że ja naklejając kępki rzęs (bo rzęs w pasku nie znoszę) zużywam  ich 2-3 sztuki. Absolutnie nie. One również są przeze mnie starannie dobierane pod względem długości naturalnych rzęs klientki i stopniowo zmieniam ich długość, aby efekt był jak najbardziej naturalny, ale żeby było widać, że oczy są rewelacyjne podkreślone. Do tego idzie cała masa kępek rzęs. Kępek, których używam, to moja tajemnica. Nie są to rzęsy drogeryjne ani żadne najbardziej popularne wśród makijażystek na przykład Ardell. Mam swoje sprawdzone jedwabne rzęsy, które fakt - kosztują więcej niż te które można spotkać w drogeriach, ale wyglądają na oczach bosko i trzymają się na oczach klientki bardzo długo :)

Dodatkowo na cenę składa się również czas poświęcony dla klientek, przyjemność, relaks i dopieszczenie każdej klientki :) no i chyba muszę dodać, że atmosfera, bo to często podkreślają moje klientki, że atmosfera, która jest u mnie jest tak cudowna, nie ma takiej nigdzie indziej :) 


Moje klientki, jeśli to czytacie to bardzo Wam dziękuję :) dziękuję, że jesteście! dziękuję Wam za cudowne słowa, które od Was słyszę! dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję :) 


A poniżej możecie zobaczyć moje ostatnie zdobycze :) 

Tusze do rzęs, które bardzo lubię.

 Baza do cieni, którą uwielbiam. Niestety nie jest już ona dostępna w Polsce, dlatego dzięki uprzejmości mojej koleżanki i klientki, mam ją prosto z USA. Dziękuję Ci Karola jak nie wiem co! :*

 Nowy Beauty Blender musi być, bo jest on niezastąpiony. Oraz baza pod makijaż liftingująca 

Rzęsy, rzęsy i jeszcze raz rzęsy. Schodzą mi w hurtowej ilości i w takiej ilości je zamawiam. Tutaj kilka nowych pudełeczek.

Podkłady Clarins. Są świetne. 
 

niedziela, 6 września 2015

Pierwsza sobota września

 Pierwsza sobota września była dla mnie bardzo intensywna.
Swoją pracę zaczęłam o 7.00, a ostatnią klientkę skończyłam malować o 17.00.
Cały czas miałam klientkę po klientce i cały czas pracowałam na pełnych obrotach. Siły ze mnie uciekły dopiero po 17.00. Wtedy padłam jak pies Pluto.
Jednak absolutnie nie żałuję tego, że tak wiele godzin spędziłam w pracy, bo dla mnie jest to ogromna przyjemność i ja po prostu kocham to robić :)

Same zobaczcie moje klientki jak piękne wyglądały :) oczywiście nie ma wszystkich moich cudnych pań, ale znaczna większość pozwoliła mi uwiecznić ich piękne i szczęśliwe twarze.
 
 Moja wierna, cudowna klientka - Justynka :)

 Moja gwiazda dnia - Panna Młoda - Kasia :) 

 Moja uśmiechnięta i szalona Monia :) Wieśniaro Ty moja :*

 Moja najodważniejsza klientka, którą za to uwielbiam. Ewela - dziękuję Ci!!! :* :* :* 

 
 Mama Eweliny :) prześliczna kobieta. 


Do moich odważnych klientek dołączyła Paulina :) boski jest ten kolor na jej oczach i ona bosko w nim wygląda! Dzięki!

Skromna, ale ileż ma w sobie uroku :) - Ola! Moja nowa klientka, którą malowało mi się świetnie.


Wiem wiem, będę się powtarzać, ale co tam... KOCHAM TO ROBIĆ :D :D :D   

A poniżej moje ostatnie zdobycze :)


sobota, 5 września 2015

Pierwszy rok minął.

Czas leci nieubłaganie szybko.
Tylko po co ja mam to pisać skoro każdy i każda z Was wie to doskonale.  

Zanim się obejrzałam już minął rok od kiedy postanowiłam założyć bloga i powstał właśnie "magicpaintbrushes", na którym gościcie. 
A dokładnie pierwszy krótki post napisałam tutaj 20 sierpnia 2014r. 

Co mnie skłoniło do założenia bloga?

Pierwsze moje podejście do założenia bloga było w 2013 roku. Niestety szybko się wtedy zniechęciłam, bo prawdę pisząc, nie do końca miałam cierpliwość ogarnąć zakładanie bloga i kombinowanie z jego wyglądem. Dlatego też szybko się zniechęciłam i stwierdziłam, że lepiej jak pozostanę tylko na FB.
Jednak z biegiem czasu zauważyłam, że wiele osób rezygnuje z posiadania konta na FB lub wcale tam nie istnieje, a dobrze gdy kobieta zapisująca się do mnie na makijaż, widzi moje wcześniej wykonane makijaże. Dlatego to był pierwszy sygnał do tego, aby tego bloga utworzyć :)

Drugim impulsem do jego stworzenia było... nudzenie się na przeokropnym, ale obowiązkowym, szkoleniu komputerowym w szkole (w sierpniu), w której uczę (bo kto zapoznał się ze mną w zakładce - o mnie - wie, że jestem nauczycielką języka angielskiego). Tam było między innymi omawiane zakładanie bloga, dlatego pomyślalam, skoro mamy to omawiać to niech już będzie :)
na kolejnych coraz nudniejszych zajęciach, zamiast słuchać bzdur, zaczęłam pisać :)
i tak to się zaczęło i trwa do dziś :) i mam nadzieję, że bedzie trwać nadal, pomimo ogromnej ilości pracy jaką mam na codzień :)

3majcie kciuki, zaglądajcie i komentujcie :)