sobota, 30 sierpnia 2014

Moje kolejne nowe i nowe -"stare"- sprawdzone zdobycze  

Nowością w moich zdobyczach jest brązer Inglot i o nim kilka zdań w dzisiejszym poście  

Zależało mi na chłodnym odcieniu brązera, bo do tej pory używałam ziemi egipskiej Bikoru i f
aktycznie, jest ona fantastyczna, ale dla niektórych kobiet okazuje się być ciut za "pomarańczowa". Pięknie wygląda w połączeniu z opaloną cerą, ale nie każda z nas lubi się opalać i nie każda może się opalać. Są również takie wśród nas, że nawet gdyby leżały kilka godzin na słońcu to i tak będą tylko lekko muśnięte promieniami słonecznymi. Poza tym, niestety, zbliża się do nas jesień... Już nie będziemy tak opalone jak teraz podczas lata i chcąc niechcąc nasza cera będzie powracała do swojego naturalnego kolorytu. Poza tym są różne typy kolorystyczne (najogólniejsze to: wiosna, lato, jesień, zima) i do nich trzeba dostosować odpowiednią tonację kosmetyków.
Brązer Inglota ma chłodny odcień brązu i dzięki temu niemalże idealnie udaje naturalnie padający cień. Jednak, jeśli użyje się go za dużo, powstaną na naszej twarzy jakby"brudne palmy".
Gdzie go najlepiej nakładać? Oczywiście pod kością policzkową, w okolicach skroni i czoła oraz do wyszczuplenia części twarzy, które są za bardzo rozbudowane.
Wypróbowałam brązer ten na sobie i muszę przyznać, że od pierwszego nałożenia zakochałam się w nim. Również przetrwał próbę czasu dlatego uważam, że to był naprawdę świetny wybór.
INGLOT, HD Face Sculpting Powder - jest to co prawda brązer HD, ale nie jest to puder, który kładzie się na całej twarzy. Jest to brązer, który służy do jej konturowania. Dlatego spokojnie można go używać i nie obawiać się białych plam, o których pisałam w poprzednim poście.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz