poniedziałek, 25 kwietnia 2016

:)

Kolejny kwietniowy weekend przepełniony pięknymi kobietami :) nie jeden mężczyzna może mi zazdrość hehe ;) tylko spójrzcie :) 

Luiza :) 

Asia :) 

Ewelina :) 

Agata :) 

Karolina :) 

Marzena :) 

Moja Sis - Paula :) 

Karolina :) 

Ach, nie wszystkie moje weekendowe gwiazdy, ale to ciut z mojej winy... ponieważ w niedzielę, zaczynając pracę o 7.00 rano, najzwyczajniej w świecie zapomniałam o cyknięciu fotek moim dwóm klientkom... ech. No cóź... o poranku jestem nieprzytomna, co zrobię :P biologii nie oszukam hehe. 


A na koniec troszkę nowych zdobyczy :)

Pędzle - Real Techniques Bold Metals Collection 



U nas w Polsce dostępny jest zestaw trzech pędzli z całej kolekcji, która w całości dostępna jest między innymi w Wielkiej Brytanii i która liczy siedem pędzlów. Mam nadzieję, że kiedyś będzie możliwość zakupu całej kolekcji. Allegro nie wchodzi w grę, bo tam najczęściej są poróby... 

Jednak słów kilka o samych pędzlach...
Pędzle są niesamowicie mięciutke i przyjemnie w dotyku. Największy pędzel do pudru jest przedelikatny, cudowny. A wszystko to dzięki sztucznemu włosiu typu taklon. Rączka pędzli jest z aluminium, pięknie błyszczy, ale również szybko się brudzi i niestety aluminium to jednak sprawia, że pędzle są dość ciężkie i to jest póki co ich minusem.



Zobaczymy jak się będą sprawdzać w dalszej pracy z nimi. 
Istotną sprawą jest również to, że są to produkty całkowicie 100% cruelty free! :D

Cena: ok. 250 - 225zł za komplet



Odświeżające mgiełki Inglot

MUST-HAVE każdej Panny Młodej :) i nie tylko ;) 


Mgiełki dostępne są w stacjonarnych sklepach jak i internetowym sklepie Inglota. W ofercie są dwie:
różowa do cery suchej i mieszanej oraz zielona do cery tłustej i również mieszanej.

Obie mgiełki mają właściwości nawilżające i mają przepiękny kwiatowy zapach. 

Są rewelacyjnym produktem do odświeżenia naszego makijażu dlatego polecam ją szczególnie Pannom Młodym, ale każda z nas mając taki produkt w torebce to nie będzie tego żałować. W upalne dni, które niedługo nadejdą, są produktem niezastąpionym, ponieważ pozostawiają uczucie świeżości jednocześnie odżywiając skórę i nienaruszając naszego makijażu.



Mgiełka zielona jest wzbogacona o ekstrakt z ginkgo biloba i redukuje nadmiar sebym oraz zmiejsza błyszczenie się skóry. 
Natomiast mgiełka różowa jest wzbogacona o ekstrakt z brzoskwini i odświeża, nawilża oraz odżywia suchą skórą. 

Polecam!!!
Cena: 25zł za buteleczkę 


poniedziałek, 18 kwietnia 2016

:)

Kolejny kwietniowy pracowity weekend za mną. Dlatego dziś możecie podziwiać moje ostatnie Stars :) 


Agnieszka :) 



Patrycja :) 

Emilka :) 

Kasia :) 


Ewa :) 

Ola :) 


Oczywiście królowały u wszystkich moich Gwiazd rzęsiska :D :D :D ach! 


A do mojego magicznego "kuferka" wpadły te oto nowości :)

Puder sypki szwajcarskiej fimy La Prairie



Do wyboru są dwa kolory: 01 oraz 02. Ja oczywiście mam ten jaśniejszy odcień i on wcale taki jaśniutki nie jest dlatego dla porcelanowych cer nadal używam niezastąpionego również pudru transparentnego sypkiego japońskiej firmy Sensai.
Puder La Prairie jest w sprzedawany w dość sporym pudełku, gdzie znajdziecie dwa opakowania, większe - 66g pudru - oraz mniejsze tzw. "torebkowe" - 10g pudru. To bardzo dobre rozwiązanie, ponieważ dla moich klientek mam to większe opakowanie, a sama używam tego mniejszego.



Puder ten poznałam będąc na warsztatach u Magdy Pieczonki. Ona używa tego pudru przy swoich makijażach i jest z niego bardzo zadowolona i mocno go polecała. Stwierdziłam "czemu nie?". Jedynie co mnie odstraszało to cena... zobaczycie ile kosztuje na końcu... ale po przeanalizowaniu stwierdziłam, że skoro jest to szwajcarska firma i do tego gramatura tego produktu jest spora, a Magda mówiła, że jest to produkt mega wydajny, to w końcu go kupiłam.
Jestem z niego zadowolona. Testuje go na sobie praktycznie codziennie i świetnie się sprawdza. Nie wysusza, nie podkreśla suchych skórek. Ładnie wygładza i nie tworzy betonowej maski na twarzy. 
Przy bardzo tłustych cerach raczej się nie sprawdza, ale przy suchych, mieszanych czy dojrzałych - rewelacja. 

Cena: 379zł Douglass lub 369zł Sephora 




Pomadki Saleha Beauty :) 



Saleha Abbasi jest makijażystką oraz pomysłodawczynią kosmetyków Saleha Beauty. Urodziła się w Houston i dorastała w Chicago. Nie mogę znaleźć jakie ma korzenie swojego pochodzenia, ale obstawiam albo na kraje arabskie albo Indie, bo ma egzotyczny typ urody. Jest piękną kobietą. W Polsce ona nie jest tak bardzo popularna jak również jej kosmetyki, które po prostu nie są dostępne ot tak. Ja kupowałam je na stronie internetowej i czekałam aż do mnie przyjadą z UK.
Jej makijaże można zobaczyć na fb oraz instagramie i od razu rzuca się w oczy orientalna uroda założycielki oraz orientalne, mocne makijaże. 
Opakowania wszystkich jej kosmetyków są na zrobione na tzw "na bogato". Tak jak kraje arabskie ociekają złotem, tak samo opakowania kosmetyków saleha beauty ociekają złotem, oczywiście plastikowym :) ale wrażenie na sroczkach zrobią :) 



A teraz kilka słów o samych pomadkach.
Pomadki kupiłam na początek dwie, w odcieniach "Kiss kiss", która wpada w delikatny róż oraz "Celebrity", która ma cudowną, głęboką czerwień. Obie pomadki są matowe, ale ale... nie są w tym macie suche. Dobrze się rozprowadzają po ustach i... nawilżają! Tak, matowe pomadki, które nie sprawiają, że usta nie stają się suche. To chyba dzięki temu, że zawierają olej kokosowy :) 
Dodatkowo, jak się je nałoży na usta, pojawia się bardzo przyjemny efekt delikatnej mięty na ustach. Nie jest to mrowienie, nie jest to szczypanie, jest to takie przyjemnie lekkie uczucie świeżości i chłodu na ustach. Byłam zachwycona jak to poczułam. Szkoda, że ten efekt nie trwa cały czas albo po prostu człowiek się do niego przyzwyczaja. Dla mnie rewelacja. 
Jeśli jednak chodzi o trwałość. Nie jest tak trwała jak pomadki z M.A.C.a matowe, ale nie jest źle. W sumie to zawsze jest wybór pomiędzy pomadką, która jest mega trwała, ale na dłuższą metę wysusza usta i robi się na nich taka skorupa, a pomiędzy taką która jest mniej trwała i należy nasze usta poprawiać, ale dzięki temu mamy efekt dobrze nawilżonych, odżywionych ust. Coś za coś. Zawsze. :) 



Cena: 89zł za pomadkę http://pl.houseofbeauty.co.uk

I na koniec czas na pędzle :) tych nigdy nie jest mało :D
Kolejne pędzle by Magda Pieczonka trafiły do mojej skromnej kolekcji ;) 




Jak zawsze opakowania, w których są ukryte pędzle, są pełne klasy i elegancji, tak jak same pędzle. Uwielbiam jak wysoka jakość idzie w parze z pięknym designem. Te pędzle są idealne, no może ich cena nie jest idealna hehe. Jednak cudownie się nimi pracuje, są wygodne w ręce i są przepiękne. 


wtorek, 12 kwietnia 2016

:)

Witam Was wszystkich bardzo serdecznie w sezonie ślubnym 2016 :) 

Od początku kwietnia zaczyna się sezon ślubny pełną parą i każda z makijażystek ma wtedy ręce pełne roboty i każdy weekend zajęty wydobywaniem piękna z kobiet.
Wiem, że dla pewnie wielu z Was praca makijażystki wygląda bardzo prosto, miło i przyjemnie oraz wydaje się "co to takiego malować phi". Jednak to tylko pozory. Prawda jest jednak ciut inna. Ja maluję na stojąco, dlatego jak maluję od 9.00 (czasami od 8.00 czy 7.00) i kończę o 17.00 albo później, bez żadnej przerwy, to jednak czuć nogi i kręgosłup. Malując na siedząco jest, moim zdaniem, jeszcze gorzej, bo ręce są w nienaturalnej pozycji i już po 2h bolą a odcinek szyjny odpada. Dlatego wolę jednak mieć bolące nogi niż zesztywniały na maxa kark i ręce. Dlatego trzeba liczyć się z tym, że czasami dokuczają skurcze w łydce, a Ty musisz zacisnąć zęby i dalej malować. Nie ważne, że świeci słońce a koleżanki proszą o przejażdżkę rowerową, Ty siedzisz w pracy i tworzysz, a po pracy padasz twarzą na podłogę i jedynie o czym marzysz to łóżko i relaks z kawą w ręku. Poczucie estetyki i wyczucie smaku to kolejna bardzo ważna cecha, którą należy posiadać. Bez tego nie ma dobrej makijażystki.
To tak po wkrótce jak wygląda zawód makijażystki. Jakoś tak wyszło. :) Myślę, że kiedyś rozwinę tutaj ten temat. Na koniec jeszcze napiszę najważniejszą rzecz: aby wykonywać ten zawód trzeba go brać w całości, z zaletami jak i wadami, należy po prostu to kochać i angażować się w 100%, inaczej nie da się rady. Tutaj nie ma czasu ani możliwości na ściemę. Zawsze od A do Z musi być praca na sto procent. Nawet jeśli nie jesz, nie pijesz, nogi ci wchodzą nie napiszę gdzie i zmęczenie daje się we znaki.
No dobrze :) to już tyle, bo miało być krótko, a wyszło długaśnie.
Przechodzę do rzeczy :) I już Wam pokazuje moje pierwsze Gwiazdy 2016 :D szkoda, że nie wszystkie, ale kilka z nich możecie tutaj podziwiać :)


 Ewelina :)
  Takie uśmiechnięte mam klientki :)


 Moja Sis - Domi :)

Iza :)

Ewa :)