niedziela, 25 stycznia 2015

Nie! dla manualnego oczyszczania twarzy

W salonach kosmetycznych, mimo coraz lepszych kosmetyków oraz coraz nowocześniejszych sprzętów, oczyszczanie manualne twarzy wciąż jest bardzo popularne.
Jak się domyślacie po tytule, ja nie jestem zwolenniczką tego zabiegu. Zadajecie pewnie teraz pytanie: dlaczego? Mam ku temu dość poważne powody, natomiast wszystko ma swoje minusy i plusy. O tym wszystkim jednak za chwilę. 



żródło:  kobieta.onet.pl

Może zanim przejdę do odpowiedzi (nie jednej) na powyższe pytanie, najpierw napiszę pokrótce jak wygląda taki zabieg. Bardzo ważna jest w tym zabiegu higiena (ktoś powie - no w każdym zabiegu jest ważna higiena - TAK - ale tutaj jest to szczególnie ważne). Jak wiadomo, w różnych salonach i gabinetach różnie to bywa... Kosmetyczka/kosmetolog rozpoczyna zabieg oczywiście od prawidłowego i dokładnego demakijażu. Następnie wykonuje ona peeling - może być kawitacyjny, enzymatyczny czy też drobnoziarnisty. Później nakłada maskę rozpulchniającą i nastawia wapozon, czyli sprzęt, który wytwarza ciepłą parę wodną. Po ok.20min zaczyna się najgorsza część - oczyszczanie - czyli wyciskanie, gnębienie, mordowanie i demolowanie twarzy. Potem przeprowadzana jest dezynfekcja, a na koniec nakłada się maskę łagodzącą lub algową, krem i do domu. 
Tak wygląda pokrótce cały zabieg...
Czas na odpowiedź na pytanie: dlaczego jestem przeciwniczką tego zabiegu?

Co prawda skóra twarzy zostaje oczyszczona z zaskórników i innych nie-estetycznie wyjadających zjawisk, ale... po pierwsze, efekt ten wcale długo się nie utrzymuje. Po drugie, kto raz przeszedł ten zabieg ten wie, że do przyjemnych on nie należy. Po trzecie, jest to błędne koło, ponieważ zabieg ten pobudza gruczoły łojowe i te zaczynają produkować jeszcze więcej więcej sebum (czyli łoju) niż wcześniej. Dlatego dla osób z cerą trądzikową czy tłustą jest to jeszcze większy koszmar.
Po czwarte, problemy skórne mogą się jeszcze bardziej nasilić, szczególnie gdy wyciskane są zmiany ropne. Gdy "maltretujemy pryszcza" stan zapalny może się rozprzestrzenić, ale również, o zgrozo, może pozostawić nam prezent w postaci blizny lub przebarwienia... tak, tak! Żadnej ściemy tu nie ma. Po piąte, gdy rozpulchniana jest nasza cera przy pomocy specjalnej maseczki i gorącej pary wodnej, to wiadomo chyba co się dzieje? Rozszerzają się naczynka krwionośne. Nie jest to dobre dla cery naczynkowej, która i tak wiele musi znieść na co dzień.



Mimo to, wszystko na świecie ma swoje wady, ale także zalety. Również oczyszczanie manualne skóry. Ten zabieg może być korzystny, ale muszą być spełnione pewne warunki. Kosmetyczka pozbywa się przez umiejętne wyciskanie zmian na skórze o charakterze niezapalnym, czyli wszelkie zaskórniki (często mówi się wągry). Natomiast wszystkie zmiany o charakterze zapalnym, zmiany ropne nie ruszamy, jedynie używamy odpowiednich kosmetyków (np. antybakteryjnych) oraz wskazane jest zastosowanie np. sonoforezy. To wszystko jest mało inwazyjne i bezpieczne, a także skuteczne!
Dlatego wszystko zależy od tego kto wykonuje taki zabieg, bo oczyszczanie oczyszczaniu nie równe. Wybierajcie mądrze salon czy gabinet kosmetyczny!


Nie wyobrażam sobie natomiast,  aby ktoś kto ma problemy z silnym trądzikiem przyszedł do kosmetyczki czy kosmetologa na manualne oczyszczanie i myślał, że to rozwiąże problem. Absolutnie. Mądra kosmetyczka wtedy wysyła taką osobą do dermatologa. Po wizycie u dermatologa można rozpocząć również wizyty w gabinecie kosmetycznym, ale z pewnością z ominięciem oczyszczania manualnego.

A co gdy osoby, które mają problem z tzw. prosakami? 
Niestety ich nie da się inaczej usunąć jak tylko nakłuć i delikatnie nacisnąć skórę, aby prosakowa kuleczka wyskoczyła. Są również inne metody usuwania prosaków, ale z reguły są one droższe. Prosaki są genetyczne i lubią powracać po jakimś czasie po ich usunięciu. Co zrobić, aby znacznie opóźnić ich ponowne pojawienie się? Systematyczne peelingi, zabiegi na bazie kwasów oraz odpowiednie dbanie o cerę z pewnością pomoże. O prosakach kiedyś napiszę więcej.

Jeśli już zapiszemy się na oczyszczanie manualne skóry, to jak często możemy je wykonywać?

2 do 5 razy w ciągu roku - nie częściej.

Jedyna osoba, jedyna kosmetyczka, którą mogę polecić, która faktycznie wykonuje rewelacyjnie oczyszczanie twarzy to: Ewa Jamiołkowska. Jej salon znajdziecie w Warszawie przy ulicy Mickiewicza 54. WARTO!!! Jest rewelacyjna, dokładna, staranna i delikatna. U mnie efekt po oczyszczaniu (moją zmorą są prosaki) był genialny.
Dlatego Pani Ewa to mój, póki co, niedościgniony ideał :)

piątek, 23 stycznia 2015

:)

 
W ostatni weekend miałam trochę pracy :)
W sobotę - malowanie na studniówki. W niedzielę - malowanie na różne uroczystości.
Oto niektóre kobietki, w makijażach mojego wykonania. Możecie podziwiać ich urodę :)


 
Wiktoria

Dominika

 Marta

Karolinka

Ja teraz mam ferie zimowe. W tym tygodniu jeszcze byłam dwa dni w pracy, bo dodatkowe zajęcia dla uczniów. Natomiast teraz jest czas na to wszystko na co nie ma czasu na co dzień.
Od poniedziałku góry. 


:)

niedziela, 18 stycznia 2015

Niezdrowa rywalizacja

XXI wiek. Ludzie niby bardziej cywilizowani. Niby inteligentniejsi i bardziej wykształceni. Jednak nie zawsze to idzie w parze z kulturą osobistą i dobrymi manierami. 

Ludzie lubią rywalizować ze sobą. Jednak moim skromnym zdaniem rywalizacja powinna być zdrowa i nie powinna wykraczać poza pewne normy. Niestety, w realnym świecie rywalizacji często przeważa chamstwo, życzenie z całego serca komuś jak najgorzej, obgadywanie kogoś równo, wywyższanie się,  podstawianie nogi i przeogromna radość z czyjś niepowodzeń... bo przecież jak mi się nie powodzi, to nikomu też nie może się powodzić. Tragedia.

Ja osobiście mam swoje motto życiowe, które brzmi: "róbmy swoje" - jak śpiewał Pan Młynarski. I robię swoje. Nie patrzę z przejęciem co robi moja konkurencja. Nie poddaję się presji. Skupiam się na swojej pracy, na swoim rozwoju osobistym i zawodowym. Nie zaglądam nikomu w kieszeń, żeby policzyć ile ma w niej złotówek. Nie zazdroszczę nikomu niczego, jedynie podziwiam, zachwycam się, marzę i snuję plany na przyszłość.


Dla mnie osobiście, osoby, które jedynie krytykują, wytykają paluchem najmniejszy błąd u drugiej  osoby i są zazdrosne, posiadają niskie poczucie własnej wartości, brak im wiary we własne siły, zdolności i w pracę którą wykonują, dlatego muszą wyżyć się na innych, aby podnieś nieco swoje ego. Żałosne. Myślą, że jeśli będą używały trudnych słów wyszukanych w słowniku albo w internecie, nagle ich poziom inteligencji urośnie do niesamowitych rozmiarów... I może was rozczaruje, bo... NIE, dzięki temu nie urośnie wasze IQ... 


A co pracy wizażystów... 
Dla mnie wizażystka, która wstawia zdjęcia innych wizażystek na swojej stronce i (pisząc kolokwialnie) "jedzie" po nich równo wytykając błędy (których często nie ma) - dla mnie jest już skreślona. Jak tak w ogóle można?! trochę pokory. Nikt nie jest pępkiem świata, alfą i omegą. 
Absolutnie jest to dla mnie nie do przyjęcia. 


Każda wizażystka (nie mylić z pseudo wizażystkami) ma swój styl, ma swoje preferencje, swój warsztat i doświadczenie. Powinna słuchać oczekiwań klientki. Przeprowadzić krótki wywiad. A wiedza na temat klientki plus doświadczenie wizażysty dają przeważnie najlepsze rezultaty.

Nie znoszę osób zadufanych w sobie.  Jak ktoś mi mówi, że jakaś kosmetyczka, wizażystka czy inna osoba po fachu, obrabia mi tylną część ciała to zawsze odpowiadam, że to świadczy o niej, a nie o mnie. A w myślach dopowiadam sobie, że jak już obrabia ten mój zgrabny zadek, to niech nie zapomni go jeszcze pocałować.
Lubię szczerość i lubię słuchać mądrzejszych od siebie. Dobre rady, które wynikają z większego doświadczenia i wiedzy kogoś po fachu są dla mnie bardzo ważne. Sama jestem osobą szczerą (za co często dostaje po głowie, ale inaczej po prostu nie umiem) i chętnie udzielam wskazówek innym, nie po to, aby się wywyższać tylko po to, aby na przykład otworzyć komuś oczy na pewien problem. I moim zdaniem jest to dobre. 


Dlaczego nie można być bardziej życzliwym? Dlaczego ludzie nie potrafią żyć swoim życiem? Dlaczego nie można skupić się na sobie, tylko tracić energię na innych? Nie szkoda czasu? Bo mi byłoby szkoda... i jest. Chyba, że ktoś chce zdobyć miano największego plociucha - to proszę bardzo, hehe.

Staram się być osobą dobrą, nikomu nie robiąc krzywdy. I jakoś chyba mi to wychodzi. 
Jednak nie będę dawać bić się po głowie i siedzieć cicho, gdy ktoś przekroczy pewne granice. Cierpliwa jestem, to wypracowałam pracując w szkole, ale wszystko ma swój kres, gdy ktoś zrobi o jeden krok za dużo. 

Mam wiarę w siebie i wiem, że to co robię, robię dobrze. Jednak ciągle mi mało i chcę się rozwijać, podnosić swoje kwalifikacje. 

A na koniec daję Wam filmik mojego idola - Mateusza Grzesiaka pt. "Opinie i krytyka innych. Jak sobie z nimi radzić? Trwa ponad 5min. Polecam wysłuchać. 

https://www.youtube.com/watch?v=ZFDZgYyUxQI

sobota, 10 stycznia 2015

Sezon studniówkowy czas zacząć :)

Sezon studniówkowy właśnie się rozpoczął. Ja doskonale pamiętam swoją studniówkę
Sukienkę miałam szytą, bo przecież chinole nie uszyli takiej, która by mi sie spodobała ;) hehe. Buty - przede wszystkim wygodne i eleganckie - udało się takie znaleźć. Fryzura stylizowana na Brigitte Bardot - wysoki tapir z opaską. Makijaż wykonany u kosmetyczki, również stylizowany na lata 60. Niestety podkład okazał się zbyt ciemny i musiałam go zmyć. Reszta była okey. Większość moich koleżanek z klasy chodziło przez kilkanaście dobrych dni na solarium, aby wyglądać jak po wczasach na Karaibach, ja wręcz przeciwnie. Nikt wtedy nie mógł mnie namówić na choć minutkę spędzoną w "trumnie". Dzięki temu kto się rzucał w oczy? Oczywiście, że ja! Wszystkie opalone, w takim samym kolorze brązu. Ja natomiast z naturalnym porcelanowym odcieniem skóry. :) do dnia dzisiejszego jestem z tego dumna, że nie poddałam się presji bycia "mulatką" na siłę.
Jak widzicie, nigdy nie szłam za tłumem. Zawsze szłam taką drogą, która MI odpowiadała. Dlatego zawsze byłam narażona na obrabianie mojej tylnej części ciała ;) 

Ach...ale  kiedy to było :) czas leci nieublagalnie szybko. Czasami za wolno, a czasami za szybko...
Ale już starczy o mnie, ponieważ dziś malowałam piękne młode kobietki na ich wyjątkowy wieczór. Były trochę zestresowane, ale po ujrzeniu siebie w lustreku z makijażem widać było piękny uśmiech na ich twarzach i na chwile stres zniknął.

Oto moje studniówkowe gwiazdy :) Podziwiajcie! 

Wspaniała Natalka 
Prześliczna Ola
Piękna Angelika

Mam nadzieję, że ta noc będzie wyjątkowa dla Was, moje Drogie, i zapamiętacie ją do końca życia. 

piątek, 2 stycznia 2015

Krókie podsumowanie roku 2014

Mamy już 2015 rok dlatego postanowiłam zrobić krótkie (mam nadzieję, że krótkie) podsumowanie roku 2014.
Jak masz ochotę przeczytać - zapraszam.

Rok 2014, tak jak każdy poprzedni, miał swoje rewelacyjne oblicze jak i te fatalne.

Zacznę od tych niemiłych stron starego roku...

Jak nigdy, w roku 2014 szwankowało mi zdrowie. Ilość chorób, jak dla mnie, osoby, która ogólnie nie choruje, była ogromna!!!
Piasek w nerkach, upadek ze schodów i stłuczenie kości ogonowej, liczne przeziębienia, początki grypy, które doprowadziły do zapalenia tchawicy i ciągnące się wiecznie kaszel i katar...i inne, o których nawet nie chcę pisać... dlatego mam nadzieję, że w 2015 będę znów zdrowa jak w poprzednich latach.
Pechowa była końcówka roku. Przed samymi świętami miałam stłuczkę i moje auto do tej pory nie jeździ... Dobrze, że tata mi pożycza swój samochód, bo bez auta jak bez ręki. Ale wierzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny i może to jest czas, aby kupić nowe auto...?

Więcej pechów nie pamiętam :) albo nie chcę pamiętać ;)


W roku 2014 podejmowałam również ważne decyzje... Jedną z najważniejszych było zdecydowanie się na pracę w jednej szkole, z resztą bardzo dobra decyzja. Do końca czerwca pracowałam w dwóch szkołach. Nie powiem - było to męczące. Dałam radę tak pracować przez dwa lata.
Mimo pracy w dwóch szkołach i zajmowaniu się swoim cudownym hobby, znalazłam czas na realizowanie pomysłów związanych z dalszą nauką, ale póki co to tajemnica ;) 

Jak czytaliście zakładkę "o mnie" to wiecie, że jestem miłośniczką zwierząt - ze szczególnym uwzględnieniem psów. Postanowiłam poszerzyć wiedzę na temat i zapisałam się do szkoły gdzie ukończyłam zoopsychologię. Kierunek ten otworzył mi jeszcze bardziej oczy na pewne sprawy związane ze zwierzętami. Dlatego stałam się jeszcze większym obrońcą zwierząt niż byłam do tej pory, ponieważ wiem więcej o ich psychice i zachowaniu niż wiedziałam wcześniej. Zwierzęta serio, nie są tak głupie jak niektórzy myślą... ale o tym szczegółowo pisać nie będę. 

W 2014 roku oczywiście brałam udział w licznych kursach, szkoleniach.... dotyczących i  języka angielskiego, jego nauczania, ale również w szkoleniach dotyczących kosmetologii, makijaży oraz psychologii i behawioru zwierząt. W tym roku mam zamiar dalej słuchać mądrych ludzi, uczyć się od nich, wyciągać wnioski i poszerzać swoją wiedzę.

W październiku poprzedniego roku, skorzystałam z super okazji. Zapisałam się na kurs samoobrony dla kobiet. Trwał on pięć tygodni. Spotkania odbywały się dwa razy w  tygodniu. Był on rewelacyjny. Można było się trochę wyżyć ;) była to jedna z lepszych moich decyzji. Kurs ten dodał mi jeszcze większej pewności siebie i wiele nauczył. Dziękuję cudownym prowadzącym, którzy dawali niezły wycisk.

Rok 2014 był rewelacyjny pod względem wyjazdów, ponieważ mieliśmy razem z moim P. szczęście zobaczyć kilka cudownych państw.
Na początku była...daleka Wenezuela :)  O tym kraju marzyłam, a w zasadzie marzyliśmy razem, od dłuższego czasu. Skrupulatnie odkładaliśmy kasę, aby móc nasze marzenie spełnić i... udało się! :) w lutym nasze stopy postawiliśmy w Ameryce Południowej. Kraj, jak się spodziewaliśmy, cudowny, piękny, wspaniały. Uwielbiam taki klimat. Muzyka, ludzie, przyroda... coś cudownego.

Pół roku później pojechaliśmy pozwiedzać trochę Gruzji, kawałek wschodniej Turcji, kawałek Iranu oraz Armenię. Najbardziej chciałam zobaczyć Iran. I nie zawiodłam się. Przepiękny kraj z przewspaniałymi ludźmi. Natomiast najbardziej rozczarowała nas Gruzja, ale mimo to wspaniale było poznać te różne od siebie kraje. Cudowna przygoda. Więcej na temat tych krajów możecie przeczytać na blogu w zakładce "moje podróże".

Rok ten był również kolejny rokiem spędzonym u boku mojego P. Jest to fantastyczny człowiek, o dobrym, wrażliwym i kochanym serduchu. Kto go dobrze zna to wie, że jak ma fazę to może drugą osobę zagadać niemalże na śmierć, hehe. Najważniejsze jest jednak to, że mamy takie same poglądy na życie i patrzymy w tę samą stronę. Tak jak ja, mój P. jest zwierzolubem. Rozumie mnie jak nikt inny. Jestem wdzięczna, że zawsze jest przy mnie i zawsze po mojej stronie. 


W 2014 roku wiele razy zobaczyłam i poczułam na własnej skórze jak ludzie potrafią być okropni, nawet Ci, których uważasz za kogoś w porządku w stosunku do Ciebie. Zawsze byłam naiwna i pomimo mojego mocnego charakteru, bardzo łatwo zaczynałam darzyć kogoś zaufaniem i sympatią. Niestety nie każdy umie to docenić, a zazdrość niestety potrafi pozbawić ludzkich cech... dlatego kolejny raz rozczarowałam się pewnymi osobami... Na szczęście nie było ich wiele. A wnioski przeze mnie wyciągnięte będą realizowane w roku 2015.
Mimo wszystko przekonałam również, że istnieją ludzie, którzy mają przeogromne serca, są wspaniali i dobrzy (jedynie szkoda, że tych jest mniej...). Przekonałam się, że można na kogoś liczyć i że ktoś chętnie pomoże. Mam nadzieję, że w 2015 roku będę mieć do czynienia w znacznej większości właśnie z takimi osobnikami.


Rok 2014 był ogólnie dobrym rokiem. Bilans plusów i minusów jest na równi.
A Nowy
Rok 2015 mam nadzieję, że będzie wypełniony jeszcze wspanialszymi chwilami i odczaruje urok chorób ;) 

Mam plany... mam marzenia na ten Nowy 2015 Rok. Będę powoli je realizować pomimo tego, że wiem, że wiele ludzi zazdrości i nie życzy mi dobrze, ale trudno, idę prosto przed siebie. Po prostu, My Polacy, nie  umiemy się cieszyć z czyjegoś powodzenia. 

Ja natomiast nie życzę absolutnie nikomu źle (kto jest dobrym człowiekiem), wręcz przeciwnie, trzymam kciuki, żeby w 2015 roku każdy kto ma plany i marzenia do nich wytrwale dążył. Życzę Wam, abyście wierzyli w siebie, nie porównywali się z innymi, bo każdy z nas jest w jakiś sposób wyjątkowy. Życzę Wam, abyście byli wrażliwymi ludźmi, bo empatia i nasza wrażliwość wiele o nas mówi. Życzę Wam zdrowia, bo bez zdrowia nic się nie uda. Życzę Wam szczęścia, bo (jak to przeczytałam w necie) "na Titanicu prawie wszyscy byli zdrowi, tylko im szczęścia zabrakło". Życzę Wam pewności i wiary we własne możliwości. Życzę Wam bycia prawdziwym i szczerym, bo tego niestety coraz mniej w naszym świecie.
Trzymam kciuki za wszystkich serdecznych i o ogromnych sercach ludzi, aby rok 2015 był dla Was wyjątkowy.

Ja natomiast wchodzę w Nowy Rok z przesłaniem:
“ Kiedyś traktowałem ludzi dobrze, teraz z wzajemnością”, bo nazbyt wiele przymykałam oko i nazbyt wiele co niektórzy sobie pozwalali. Wchodzę w Nowy Rok również z otwartym sercem i wiarą, że będę mieć do czynienia z cudownymi ludźmi.

źródło: http://www.lifehack.org/articles/productivity/these-are-the-things-that-make-successful-person-and-unsuccessful-person.html

I pamiętajcie jeszcze to:


Brian Tracy

Dziękuję  ludziom, którzy sprawili, że ten rok 2014 był fajny i wyjątkowy!!!

Dziękuję w szczególności:
Mojej Mamusi Kochanej, mojemu Liskowi
Mojemu kochanemu P.
Mojemu Tacie
Mojej Babci

Paulinie
Kamili 

Iwonie Z.
Ani P.
Karolinie M. 

Natalii D. 
Mojej Pani Dyrektor i moim cudownym koleżankom z pracy
całemu Dream Team'owi, a szczególnie:
Ewie, Oli, Irmie, Marcie P. , Magdzie B., Kasi, Marcie N., Ani O., - bez Was moje życie byłoby puściejsze

Eli Sz.
Eli T.
Małgosi B.
Monice M.
Łukaszowi P. 

Wioli K.
Iwonie S.
Magdzie K.

Moim wszystkim cudownym klientkom - bo to dzięki Wam realizuję plany i spełniam się przy tym całkowicie.
Dziękuję mojej najbliższej rodzinie.


Mam nadzieję, że nikogo ważnego dla mnie nie ominęłam.

Dziękuję!


Widzimy się w 2015 :)


czwartek, 1 stycznia 2015

dwa tysiące piętnasty

Na szczęście sylwester minął. Mamy New Year.
Nareszcie cisza po ogromnym hałasie, który wydobywał się z fajerwerków. Mieszkając na ósmym piętrze w bloku, miałam wrażenie, że fajerwerki za chwilę wybiją mi szyby i wpadną do środka, bo idioci, którzy je puszczali nie pomyśleli oczywiście, że bezpieczeństwo to podstawa. Nie poszli gdzieś gdzie jest przestrzeń, tylko między blokami, nie patrząc na nic, walili ostro. Wrrr...

Dzień 31 grudnia lubię tylko za to, że mam możliwość malowania cudownych, wspaniałych i pięknych kobiet. 


Oto większość moich wczorajszych klientek. Proszę - możecie podziwiać :) 


Piękna i konkretna Justynka, z która zawsze rewelacyjnie mi się rozmawia :)

 Zawsze uśmiechnięta, śliczna i przesympatyczna Kasia :) pierwszy raz u mnie i mam nadzieję, że nie ostatni :)

 Odważna i bardzo miła Iwona :)

 Przemiła, uśmiechnięta i rozgadana Dominika :) moja nowa klientka - super było poznać tak fajną dziewczynę :) 

Uśmiechnięta, piękna i rozgadana Magda :)
 Piękna i wiedząca czego chce Ewelina :) Rewelacyjna dziewczyna - również pierwszy raz w moich rękach :)


Śliczna, konkretna i rozgadana Irma - wyglądała po prostu bosko w tym makijażu :)

Całuje Was dziewczyny życząc wspaniałego roku 2015!!! Nawet nie wiecie jak się cieszę, że mogłam Was malować :)
 

 :)

Również dla Wszystkich:


Szczęśliwego Nowego Roku :)
Happy New Year :)

Feliz Año Nuevo :) 

Feliz Ano Novo :)