Kiedyś druga moja Babcia robiła u siebie Wigilię, też była u niej cudowna atmosfera i też mi tego wieczoru wigilijnego brakuje... ale co zrobić? Pielęgnować jako wspaniałe wspomnienia.
Mimo to, że tęskni się za tymi, których już nie ma obok nas fizycznie, to bardzo lubię te Święta. Mają one w sobie coś magicznego. Szkoda, że nie zapowiada się, żeby spadł śnieg... wtedy jest przepięknie dookoła i jeszcze bardziej magicznie.
Mimo wszystko, że tak bardzo lubię ten okres świąteczny, to przed Świętami jest kilka rzeczy, które bywają moim zdaniem irytujące...
Ciekawa jestem czy się z nimi zgodzicie.
1. Święta zaczynające się już od 3 listopada.... a nawet wcześniej... :/
Osobiście tego nie znoszę. Uważam, że to "zabija" to właśnie magię Świąt. Dla niektórych już dawno ta magia, między innymi przez to, już prysła. Najlepiej gdyby Święta zaczynały się wraz z początkiem grudnia to byłoby to najlepsze rozwiązanie.
2. Wszechobecne tłumy... :/
Gdy widzimy te tłumy, to po pierwsze zastanawiamy się "a mówią od kilku lat, że kryzys..." hehe, po drugie "skąd się nagle tylu ludzi bierze?", a po trzecie "dlaczego akurat wszyscy muszą robić zakupy wtedy kiedy ja" hehe. To pół żartem pół serio, ale faktycznie ilość osób na warszawskich ulicach i w warszawskich centrach handlowych jest momentami nie do ogarnięcia.... i takie tłumy mogą człowieka wymęczyć, bo...
3....bo jak tłumy to.... kolejki w sklepach, korki na ulicach i problemy z zaparkowaniem.... wrr..
Ktoś powie "to po co jedziesz samochodem?", a myślicie, że w autobusach czy tramwajach to pusto jest? Nic z tego. Albo że szybciej? Chyba żart...
Najlepiej robić zakupy dużo wcześniej, ale... wtedy nie ma super promocji! które i tak w końcu nie okazują się super...
I co zrobić? ;) hehe no już wybór należy do Was.
4. Brak śniegu
Wiem, że śnieg jest uciążliwy i męczący, ale czyż nie każdy z nas pragnie go choć troszkę na Święta? Ja bardzo tęsknie za śnieżnymi Świętami, ale niestety od kilku lat śniegu brak... :(
5. znaczny wzrost pijanych kierowców po Świętach
To już efekt po Wigilii (bo są z pewnością domy, gdzie i podczas tej kolacji nie potrafią powstrzymać się od alkoholu) i po samych Świętach Bożego Narodzenia. To jest coś co chyba najbardziej mnie irytuje. Irytuje? Nie! Po prostu przeokropnie wkurza, wnerwia... Dlatego poprosiłam Świętego Mikołaja o kamerkę samochodową :) strzeżcie się piraci drogowi i pijani kierowcy!!!
No to ponarzekałam jak na prawdziwego Polaka przystało :) Teraz czas na wymienienie rzeczy, które lubię w okresie przedświąteczym i świątecznym :)
1. Świąteczne piosenki i kolędy
Bardzo lubię, wręcz uwielbiam. Polskie jak i te zagraniczne. W pozytywny sposób wpływają na mnie, gdy wracam zmęczona z pracy (nauczyciel zmęczony??? niemożliwe??!!! A jednak!!!).
2. Lepienie z Mamą pierogów z kapustą i grzybami
Będąc młodsza lepiłam, starałam się lepić te pierogi jak Moja Mama, nic z tego nie wychodziło. Dopiero od niedawna nauczyłam się lepić te pierogi jak Ona. Kończąc każdy pieróg pięknym warkoczem. Ktoś powie "A to za dużo czasu zabiera". Pewnie, że więcej to wymaga pracy niż zwykłe lepienie, ale jaki jest efekt tych warkoczy :) A jak smakują... ach... Farsz znika przy ich lepieniu. Raz po cichu ja skubnę, gdy Mama nie widzi, a raz Ona skubnie, gdy ja nie widzę. Fajny, miły czas. Lepienie pierogów i nasze pogaduchy - to jest to!
3. Ubieranie choinki
Choinkę zawsze ubierałam z Tatą. Czasami te ubieranie choinki bywało bardzo śmieszne, ale historie te zostawię dla siebie :) hehe.
Zdecydowanie wolę ubierać choinkę niż ją rozbierać...
4. Strojenie domu w świąteczne ozdoby.
To specjalność i nauka Mojej Mamy. Od zawsze pamiętam, że mój dom przed Świętami zamieniał się w bajeczny dom. A to wszystko dzięki Mojej Mamusi, która ma ogromny talent do dekorowania.
5. Kupowanie prezentów
To bywa i irytujące i fantastyczne. Irytujące kiedy na siłę wymyślasz co komu kupić. A fantastyczne kiedy wiesz co komuś kupić i wiesz, że ta osoba będzie się z tego cieszyć.
6.Wigilia
Tak jak już pisałam - uwielbiam Wigilię.
https://www.youtube.com/watch?v=EmQUGc0uu58
7. Błogie lenistwo i pyszne jedzenie.
Kto tego nie lubi? Święta niektórych męczą, ale dla niektórych są świetną okazją do leniuchowania. Jedzenie, ogrom jedzenia + leniuchowanie = 5kg więcej :) hehe ale to nic! Takich delicji jakie przygotowuje Moja Mama z Moją Babcią nie da się po prostu nie jeść.
Ciekawe co Wy lubicie w czasie przedświątecznym i w czasie Świąt? A co Was irytuje?
:)
MERRY CHRISTMAS
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz