Moje kolejne nowe i nowe -"stare"- sprawdzone zdobycze
Nowością w moich zdobyczach jest brązer Inglot i o nim kilka zdań w dzisiejszym poście
Zależało mi na chłodnym odcieniu brązera, bo do tej pory używałam ziemi egipskiej Bikoru i faktycznie, jest ona fantastyczna, ale dla niektórych kobiet okazuje się być ciut za "pomarańczowa". Pięknie wygląda w połączeniu z opaloną cerą, ale nie każda z nas lubi się opalać i nie każda może się opalać. Są również takie wśród nas, że nawet gdyby leżały kilka godzin na słońcu to i tak będą tylko lekko muśnięte promieniami słonecznymi. Poza tym, niestety, zbliża się do nas jesień... Już nie będziemy tak opalone jak teraz podczas lata i chcąc niechcąc nasza cera będzie powracała do swojego naturalnego kolorytu. Poza tym są różne typy kolorystyczne (najogólniejsze to: wiosna, lato, jesień, zima) i do nich trzeba dostosować odpowiednią tonację kosmetyków.
Brązer Inglota ma chłodny odcień brązu i dzięki temu niemalże idealnie udaje naturalnie padający cień. Jednak, jeśli użyje się go za dużo, powstaną na naszej twarzy jakby"brudne palmy".
Gdzie go najlepiej nakładać? Oczywiście pod kością policzkową, w okolicach skroni i czoła oraz do wyszczuplenia części twarzy, które są za bardzo rozbudowane.
Wypróbowałam brązer ten na sobie i muszę przyznać, że od pierwszego nałożenia zakochałam się w nim. Również przetrwał próbę czasu dlatego uważam, że to był naprawdę świetny wybór.
INGLOT, HD Face Sculpting Powder - jest to co prawda brązer HD, ale nie jest to puder, który kładzie się na całej twarzy. Jest to brązer, który służy do jej konturowania. Dlatego spokojnie można go używać i nie obawiać się białych plam, o których pisałam w poprzednim poście.
sobota, 30 sierpnia 2014
piątek, 29 sierpnia 2014
Pudry HD - tak czy nie?
Ja osobiście nie jestem zwolenniczką pudrów HD, niezależnie od firmy .... ale jak zawsze i we wszystkim, są zwolennicy i przeciwnicy.
Na plus przemawia do mnie to, że jeśli chcemy mieć gładką, bez widocznych porów i zmatowioną twarz, to jest to faktycznie do uzyskania dzięki tym pudrom. Natomiast, kompletnie nie nadaje się ten puder kiedy mamy mieć robione zdjęcia. Dlaczego?
Kojarzycie może Edytę Górniak kiedy to wiele razy mogliśmy ją oglądać w makijażu a'la panda - czyli z białymi plamami pod oczami? no właśnie... (kto tego nie pamięta niech wyszuka sobie w google)
Taki właśnie efekt daje nam puder HD... jeśli komuś się to podoba - nie ma sprawy, w końcu o gustach się nie dyskutuje - ale jeśli ktoś nie chce mieć tego lub podobnego efektu - unikamy używania pudrów HD jeśli wiemy, że będziemy fotografowane, bo uwidacznia się on przy robieniu zdjęć z fleszem. W normalnym świetle nie widać go na twarzy, zachowuje się jak normalny puder, ale... potem możemy się przestraszyć widząc się na zdjęciach.
Efekt ten możecie zobaczyć również w makijażu Małgosi Sochy:
http://www.pudelek.pl/artykul/44232/socha_z_maka_pod_oczami_zdjecia/6/
Na plus przemawia do mnie to, że jeśli chcemy mieć gładką, bez widocznych porów i zmatowioną twarz, to jest to faktycznie do uzyskania dzięki tym pudrom. Natomiast, kompletnie nie nadaje się ten puder kiedy mamy mieć robione zdjęcia. Dlaczego?
Kojarzycie może Edytę Górniak kiedy to wiele razy mogliśmy ją oglądać w makijażu a'la panda - czyli z białymi plamami pod oczami? no właśnie... (kto tego nie pamięta niech wyszuka sobie w google)
Taki właśnie efekt daje nam puder HD... jeśli komuś się to podoba - nie ma sprawy, w końcu o gustach się nie dyskutuje - ale jeśli ktoś nie chce mieć tego lub podobnego efektu - unikamy używania pudrów HD jeśli wiemy, że będziemy fotografowane, bo uwidacznia się on przy robieniu zdjęć z fleszem. W normalnym świetle nie widać go na twarzy, zachowuje się jak normalny puder, ale... potem możemy się przestraszyć widząc się na zdjęciach.
Efekt ten możecie zobaczyć również w makijażu Małgosi Sochy:
http://www.pudelek.pl/artykul/44232/socha_z_maka_pod_oczami_zdjecia/6/
środa, 27 sierpnia 2014
Islamska Republika Iranu i jej prawdziwa twarz :)
Iran... to kraj niebezpieczny... mieszkają tam sami terroryści... gdzie Ty jedziesz? przecież możesz jechać do bardziej cywilizowanego kraju...na przykład do Grecji czy do Włoch... czemu akurat tam???
A bo właśnie lubię być czasami(?) na przekór wszystkim i wszystkiemu, lubię łamać zasady i standardy i lubię być po prostu niesforna - taka już jestem. Przy czym nie twierdzę, że kiedyś Grecji czy Włoch nie odwiedzę, bo tam jeszcze nie byłam :)
Dlatego właśnie Iran - kolejny kraj na mojej mapie marzeń i ta ciekawość i chęć, aby go odwiedzić :) i zrobiłam to, a w zasadzie zrobiliśmy, bo oczywiście oprócz mnie, towarzyszy mi zawsze mój partner - równie szalenie podróżujący najpierw palcem po mapie, a potem przechodzi razem ze mną do działania.
Nie będę nikogo namawiać, aby koniecznie ten kraj odwiedzić, bo każdy lubi co innego i każdemu co innego się podoba.
Ja chcę Wam go przedstawić takim jakim My go widzieliśmy, to co zaobserwowaliśmy i nasze wnioski z tych obserwacji.
Iran zrobił na nas ogromne i pozytywne wrażenie. W naszych mediach często pomijany, a jeśli już o nim usłyszymy to w zasadzie są to tylko złe informacje, które przede wszystkim nas zniechęcają...
Dlatego zapraszam do zapoznania się wstępnie z Iranem widzianym naszymi oczami :)
Jak wiecie z poprzednich moich wpisów, pierwszą i jedną z najważniejszych rzeczy na granicy (oprócz przedstawienia paszportu i wizy) było założenie przeze mnie chustki na głowę (bo wcześniej już się razem odpowiednio ubraliśmy).
Iran przywitał nas ogromnymi górami, które były w kolorze beżu, jakby wypalone od słońca...
Moją metodą na porozumie się z Irańczykami było stawanie na środku chodnika i pytanie się "does anybody speak English?" i zawsze ktoś się pojawiał, kto mówił po angielsku (nawet trochę), chętny do pomocy.
I podam przykład jak uzyskaliśmy pomoc w Teheranie. Chcieliśmy pójść coś zjeść i nie mogliśmy znaleźć restauracji czy knajpy godnej wejścia i zjedzenia obiadu - dlatego po moim pytaniu pojawił się gościu, który zapytał czy potrzebujemy pomocy. Powiedzieliśmy mu o co chodzi i zaprowadził nas do irańskiego lokalu. Pomagał nam przy zamówieniu i nagle podeszła do nas jeszcze jedna babka, która usłyszała, że zamawiamy z gościem obiad i powiedziała mu (z tego co zrozumieliśmy z kontekstu), że jak chce to może już pójść, a ona nas weźmie pod swoje skrzydła. I tak było :) facet nam powiedział, że zostawia nas z tą Panią i że już sobie pójdzie jeśli to nie problem, podziękowaliśmy mu bardzo i pożegnaliśmy się.
Zostaliśmy pod opieką kobiety, która ze swoimi kumplami jadła w tej knajpie obiad.
Zamówiliśmy z jej pomocą posiłek i usiedliśmy. Gdy dostaliśmy mega porcje (chleb irański, sałatka, zupa, danie główne, kawałek ciasta, cola - wszystko za niecałe 15zł za osobę) i zaczęliśmy jeść, podeszła do nas Pani, która nam pomagała, z 3 pudełeczkami i poprosiła nas o opinie, które pudełeczko my byśmy wybrali na prezent dla jej koleżanki :) po chwili znów do nas podeszła i przyniosła kawałek swojego dnia, abyśmy spróbowali jak Jej potrwa smakuje. Gdy już zjadała swój obiad z kumplami, to siedziała i czekała aż my zjemy, żeby pomóc nam przy rachunku i płatności. Zaprosiliśmy ją do odwiedzenia Polski i serdecznie się pożegnaliśmy.
Ludzie w Iranie są bardzo serdeczni.
Prawie każdy mieszkaniec Iranu nie przejdzie obok Was obojętnie. Z pewnością na Was spojrzy, uśmiechnie się i bardzo często zagada "ahle kudziaji?" czyli skąd jesteś? - i wtedy nie odpowiada się Poland czy Polonia, bo my już z doświadczenia wiemy, że to im nic nie powie, należy odpowiedzieć na to pytanie po persku :) czyli Lahestan lub Lehistan i wtedy już z pewnością zobaczycie pojawiający się i ogromny uśmiech na ich twarzy :)
Często po angielsku możecie usłyszeć: "where are you from?" i po odpowiedzi "Poland" również pojawia się radość w oczach i dopowiedzenie "Welcome to Iran" albo "Enjoy":)
Tutaj państwo właśnie się do nas uśmiechali i zostali "złapani" na fotce
Jeśli chodzi o mojego P. to on wtopił się w tłum, bo jest on wysokim brunetem o ciemnej karnacji i z mocnym zarostem - więc gdyby nie to, że rozmawiał ze mną po polsku to spokojnie mógłby być postrzegany jako Irańczyk. Dlatego na niego aż tak bardzo się nikt nie patrzył... no dobra, dziewczyny i młode kobiety zerkały, ale po prostu jest mega przystojny więc to dlatego. Wybaczam :P
Ja jestem jasną blondynką o jasnej karnacji i w porównaniu z Irankami, nawet dość wysoka, dlatego ja robiłam większą, powiedzmy, sensację, mimo zakrytych chustką włosów i ubraną szczelnie od stóp do głów. Kobiety były bardziej odważne, patrzyły się bardzo, skanowały mnie od góry do dołu, uśmiechały się, po ciuchutku coś sobie szeptały (jakbym znała perski) i często, nieśmiało, ale jednak pytały się i prosiły o wspólne zdjęcie.
Jeśli chodzi o mężczyzn, to byli oni bardzo dyskretni w swoich spojrzeniach na mnie. Bo będąc we wschodniej Turcji, jak wyszliśmy w mieście Van wieczorem, to szybko chciałam uciec z tamtych ulic, bo byli praktycznie sami mężczyźni i byli oni momentami wręcz bezczelni w swoim wpatrywaniu się we mnie i nie czułam się tam komfortowo. Natomiast zupełnie inne odczucie miałam w Iranie. Tam mężczyźni, owszem, patrzyli, obserwowali, ale byli w tym bardziej dyskretni.
Wieża Wolności - Azadi Tower w Teheranie.
Jak już w poprzednich postach pisałam - na bazarze w Tabrizie podszedł do nas chłopak i oczywiście zagadał skąd jesteśmy i wykazywał chęć do rozmowy. Dlatego stanęliśmy z nim na chodniku i gadaliśmy, gadaliśmy, gadaliśmy... podczas naszej rozmowy przechodnie na nas patrzyli, zatrzymywali się, przyglądali się, uśmiechali się, niektórzy nam przerywali na chwilę rozmowę, aby zapytać go skąd to my jesteśmy i co robimy w Iranie :)
Chłopak okazał się nauczycielem języka angielskiego, dlatego tematy w większości krążyły wokół szkolnych spraw, ale zadawał dużo pytań o Polskę, a ja te same pytania zadawałam jemu o Iran. Kwestie religijne też zostały poruszone. Zapytał się o naszą wiarę, zapytał się czy chodzimy do kościoła itp. Był zaskoczony naszymi odpowiedziami, ale doszliśmy wspólnie do wniosku, że najważniejsze to być dobrym, wrażliwym człowiekiem :)
Bazar w Tabrizie.
Kilka zdań o języku perskim...
W języku perskim używany jest alfabet arabski, z dodatkowymi 4 znakami, ale np. drogowskazy czy jakieś szyldy są również napisane po angielsku. Problem może być z menu w knajpach, bo tam z reguły wszystko jest napisane po persku. Natomiast język ten swoim brzmieniem nie jest podobny do arabskiego, wręcz miałam wrażenie, że bliżej do hindu.
I tak, Iran jako państwo islamskie, nie uznaje Izraela i nie przepada za USA - to akurat jest poniekąd uzasadnione.
polecam zobaczyć film na ten temat pt. "CIA w Iranie", który bez problemu można znaleźć na youtube.
Natomiast ogólnie nie spotkaliśmy się z otwartym potępieniem tych państw od zwykłej szarej masy.
Murale te są na murze przy dawnej siedzibie ambasady amerykańskiej. Ambasady USA nie spotkacie nigdzie w Iranie, a obywatele amerykańscy, w razie potrzeby, zgłaszają się do ambasady Szwajcarii.
Będąc w Teheranie nie mogliśmy nie skorzystać z okazji przejechania się metrem. W Teheranie jest kilka nitek metra. My wybierając jedną z nich pojechaliśmy do Mauzoleum Chomeiniego. Ja wsiadłam do wagonu dla kobiet :) tak, tak, jest zawsze jeden wagon na początku składu i jeden na końcu, gdzie wstęp mają tylko kobiety. Nie oznacza to jednak, że reszta wagonów jest tylko dla mężczyzn. W pozostałych wagonach też kobiety mogą siedzieć, ale w tych, gdzie tylko one mają wstęp, to pewnego rodzaju udogodnienie - nie jest to żaden nakaz! Ba, nawet w tych normalnych wagonach nie ma problemu aby obca kobieta siedziała obok obcego mężczyzny.
Natomiast inaczej ma się to w komunikacji miejskiej - autobusowej. Tam już widać od razu, że panowie siedzą na początku autobusu, a panie z tyłu. Inaczej znów ma się sprawa w autokarach dalekobieżnych - tu już mogą siedzieć wszyscy "wymieszani".
Kolejnym zaskoczeniem dla Was może się okazać to, że w Iranie (oczywiście przede wszystkim w stolicy) można spotkać dość dużo kobiet po operacji nosa. Wcale się tego nie wstydzą, a wręcz jest to pewien prestiż, jakim można się pochwalić przed innymi, tak żeby zazdrościli, a co! Dlatego bez problemu chodzą po mieście z plasterkami przyklejonymi na nosie.
Bardzo ciekawe było zjawisko rozdawania gorącej herbaty na bazarze w Teheranie. To był wręcz wrzątek. Ktoś może pomyśleć, że to jakieś nienormalne, żeby przy temperaturze 43stopni pić tak gorącą herbatę. My również podeszliśmy do tego sceptycznie, ale zaryzykowaliśmy. Znów moja metoda "does anybody speak English?" podziałała, nie trzeba było długo czekać. Pojawiła się Pani, której zapytałam czy ta herbata jest faktycznie za darmo i czy można ją sobie wziąć - zapytała na wszelki wypadek pana rozdającego herbatę i powiedziała nam, że bez problemu można się częstować. Musieliśmy odczekać, żeby ją wypić, ale rzeczywiście, na jakiś czas przestało nam się chcieć pić i nasze ciało jakby dostosowało się do temperatury na zewnątrz.
Kolejne ciekawe zjawisko to wszechobecne, prawie na każdym kroku dostępne, baniaki lub tzw. dystrybutory wody (też oczywiśćie za free). Do każdego można było swobodnie podejść i albo sobie nalać wody do swojej butelki albo skorzystać z kubeczka przymocowanego sznurkiem do danego baniaczka :) jak widać sanepid tam nie istnieje hehe ;) albo mu to nie przeszkadza. U nas w PRL-u też można było skorzystać z podobnej atrakcji pt."picie z tej samej szklanki".
Warto wspomnieć o ruchu drogowym w Iranie, ze szczególnym uwzględnieniem Teheranu gdzie mieszka ok. 16 milionów ludzi. Otóż, ludzie jeżdzą tam jak chcą, gdzie chcą, wcisną się w każdą możliwą lukę, aby tylko przejechać. Teoretycznie są światła i przejścia dla pieszych... no właśnie... tylko teoretycznie... bo rzadko kto zwraca na to uwagę... czy czerwone czy zielone - jeśli jest możliwość to się po prostu jedzie. Przejście na drugą stronę ulicy też jest nie lada wyzwaniem. Wiadoma sprawa, duże miasto - duży ruch uliczny. Gdybyśmy chcieli stać i czekać, żeby nagle zrobiła się luka albo żeby ktoś się zatrzymał i nas przepuścił - nic bardziej mylnego. Trzeba wchodzić prawie, że pod samochody chcąc przejść na drugą stronę. Na początku strasznie się bałam, no ale jak mus to mus. Trzymałam mocno za rękę mojego P., zamykałam oczy i chodu... Później już się do tego przyzwyczailiśmy i było dla nas normalne, że stoimy pośród samochodów na środku ulicy, aby przejść :) ktoś kto lubi wysoki poziom adrenaliny - polecam :)
Polecam również film irański "Rozstanie". W 2012r. otrzymał on Oskara jak najlepszy film nieanglojęzyczny.
Mam nadzieję, że po przeczytaniu mojego wpisu trochę inaczej, może bardziej przychylnie spojrzycie na ten przepiękny kraj.
Iran przedstawiany i kreowany przez media, to nie ten sam Iran.
wtorek, 26 sierpnia 2014
Mężczyźni w Iranie
Blog ten skierowany jest przede wszystkim do kobiet, bo poruszane tutaj tematy dotyczą przede wszystkim ich (ale panowie też są jak najbardziej mile widziani).
Był post o kobietach w Iranie :) dlatego teraz kilka słów o mężczyznach w Iranie, czyli o Persach :) nie ukrywam, że wziełam pod uwagę prośbę koleżanki. Napisała, że skoro wspominałam o kobietach w Iranie to teraz czas wziąć pod lupę mężczyzn... Mówi - ma :)
Co nieco już o Iranie wiecie, bo pisałam o tym wcześniej.
Iran to dawna Persja i mieszkają tam w dużej większości Irańczycy, czyli Persowie. Nie są to Arabowie i wydaje mi się, że jest to dla nich obraźliwe dosyć określenie.
Gdy chodziłam ze swoim P. na bazarze w Tabrizie podszedł do nas chłopak i oczywiście zapytał: "Where are you from?" i tak zaczęła się nasza rozmowa, która trwała ponad godzinę... Okazało się, że też jest nauczycielem języka angielskiego więc rozmowa kleiła nam się rewelacyjnie :)
Podczas naszej rozmowy padło w końcu pytanie retoryczne ze strony Irańczyka "ale wiecie, że my jesteśmy Persami, a nie Arabami?" nasza odpowiedź była oczywiście jedna - "tak tak, wiemy". I nie ściemnialiśmy, wiedzieliśmy jadąc do Iranu, gdzie jedziemy. Zawsze przed każdą naszą podróżą czytamy i oglądamy różne dokumety i filmy na temat danego kraju, zapoznajemy się z nim dokładnie zanim do niego pojedziemy - co polecam wszystkim turystom.
O Iranie chyba zrobię osobny post, bo mogę o nim pisać i pisać... ale na dziś ma być poruszona kwestia mężczyzn z Iranu :)
Ustaliliśmy, że Irańczycy to Persowie. Wiemy, że Iran jest krajem gdzie ustrój oparty jest na religii muzułmańskiej, dlatego obowiązuje tam prawo koraniczne. Wcześniej pisałam o ubiorze kobiet, ale mężczyzn też obowiązują zasady ubierania - i czy jesteś Irańczykiem czy turystą, obowiązuje to wszystkich, bez względu na wiarę i poglądy :)
Mężczyźni mają obowiązek chodzić zawsze i wszędzie w długich spodniach, w koszulce z rękawkami - podkoszulki czy koszulki bez rękawów w ogóle nie wchodzą w grę - nie mówić już o gołym torsie - tego w Iranie nie spotkamy.
Uroda mężczyzn w Iranie.
Persowie mają ciut jaśniejszą karnację od Arabów i są w swojej urodzie subtelniejsi, ale także w znacznej większości są brunetami o mocnym zaroście. Często można spotkać Irańczyków o średnim wroście, ale wysokich też jest sporo.
W Teheranie, stolicy Iranu, mężczyźni, szczególnie młodzi, są zadbani i eleganccy, ale przy boku pięknej, ze starannie wykonanym makijażem Iranki, muszą po prostu do niej pasować wyglądem :)
Był post o kobietach w Iranie :) dlatego teraz kilka słów o mężczyznach w Iranie, czyli o Persach :) nie ukrywam, że wziełam pod uwagę prośbę koleżanki. Napisała, że skoro wspominałam o kobietach w Iranie to teraz czas wziąć pod lupę mężczyzn... Mówi - ma :)
Co nieco już o Iranie wiecie, bo pisałam o tym wcześniej.
Iran to dawna Persja i mieszkają tam w dużej większości Irańczycy, czyli Persowie. Nie są to Arabowie i wydaje mi się, że jest to dla nich obraźliwe dosyć określenie.
Gdy chodziłam ze swoim P. na bazarze w Tabrizie podszedł do nas chłopak i oczywiście zapytał: "Where are you from?" i tak zaczęła się nasza rozmowa, która trwała ponad godzinę... Okazało się, że też jest nauczycielem języka angielskiego więc rozmowa kleiła nam się rewelacyjnie :)
Podczas naszej rozmowy padło w końcu pytanie retoryczne ze strony Irańczyka "ale wiecie, że my jesteśmy Persami, a nie Arabami?" nasza odpowiedź była oczywiście jedna - "tak tak, wiemy". I nie ściemnialiśmy, wiedzieliśmy jadąc do Iranu, gdzie jedziemy. Zawsze przed każdą naszą podróżą czytamy i oglądamy różne dokumety i filmy na temat danego kraju, zapoznajemy się z nim dokładnie zanim do niego pojedziemy - co polecam wszystkim turystom.
O Iranie chyba zrobię osobny post, bo mogę o nim pisać i pisać... ale na dziś ma być poruszona kwestia mężczyzn z Iranu :)
Ustaliliśmy, że Irańczycy to Persowie. Wiemy, że Iran jest krajem gdzie ustrój oparty jest na religii muzułmańskiej, dlatego obowiązuje tam prawo koraniczne. Wcześniej pisałam o ubiorze kobiet, ale mężczyzn też obowiązują zasady ubierania - i czy jesteś Irańczykiem czy turystą, obowiązuje to wszystkich, bez względu na wiarę i poglądy :)
Mężczyźni mają obowiązek chodzić zawsze i wszędzie w długich spodniach, w koszulce z rękawkami - podkoszulki czy koszulki bez rękawów w ogóle nie wchodzą w grę - nie mówić już o gołym torsie - tego w Iranie nie spotkamy.
Uroda mężczyzn w Iranie.
Persowie mają ciut jaśniejszą karnację od Arabów i są w swojej urodzie subtelniejsi, ale także w znacznej większości są brunetami o mocnym zaroście. Często można spotkać Irańczyków o średnim wroście, ale wysokich też jest sporo.
W Teheranie, stolicy Iranu, mężczyźni, szczególnie młodzi, są zadbani i eleganccy, ale przy boku pięknej, ze starannie wykonanym makijażem Iranki, muszą po prostu do niej pasować wyglądem :)
Tutaj panowie zorientowali się, że robię im zdjęcie więc strzelili mi piękny uśmiech ;)
Niedługo pojawi się post na temat Iranu - moje spostrzeżenia i będzie garść fotek :)
Kto będzie chiał - poczyta sobie - a kto nie - ten czytać nie będzie :)
E.
Niedługo pojawi się post na temat Iranu - moje spostrzeżenia i będzie garść fotek :)
Kto będzie chiał - poczyta sobie - a kto nie - ten czytać nie będzie :)
E.
poniedziałek, 25 sierpnia 2014
Jak w naturalny sposób rozjaśnić włosy? :)
Nie jest to tylko metoda dla jasnych blondynek, bo jeśli chcecie uzyskać złote pasemka na swoich ciemnych włosach - to również się uda
Jest to oczywiście jedna z wielu metod
Do gry wchodzi rumianek do tego jeszcze możemy dodać ostatnie promienie słońca i efekt murowany
Ja wrzucam 4 torebki rumianku na 2 litry wody zaparzam, czekam aż ostygnie i gotowe. Można jeszcze dodać soku z cytryny i miodu - jeśli macie ochotę :)
Należy pamiętać, że nie można tego robić za często ponieważ rumianek jak i słońce osłabiają i wysuszają mimo wszystko włosy, ale z pewnością są dla nas bardziej przyjazne niż chemiczne rozjaśniacze.
Nie wiem czy uda Wam się to zrobić na farbowanych włosach... raczej nie, ale na każdych naturalnych - owszem
PS. do naturalnego przyciemnienia włosów należy stosować sok z czarnej rzepy
Pozdrawiam,
E.
niedziela, 24 sierpnia 2014
Makijaże
Wczorajszy dzień był pracowity :) od rana do późnego popołudnia malowałam kobietki :) ale jest to coś co uwielbiam robić więc, oprócz bolących od stania cały dzień nóg, nie czułam zmęczenia.
Oczywiście, nie wszystkie moje kobietki chcą być uwiecznione na zdjęciach i nie wszystkie wyrażają zgodę na ich publikację - co należy uszanować, ale są na szczęście też takie, dla których to nie jest problem :)
Dlatego 3 z nich możecie dziś ujrzeć.
Złoto króluje na salonach...
Jola
Magda
piątek, 22 sierpnia 2014
Kobiety w Iranie :)
Będąc na wakacjach w Iranie, z wielką uwagą obserwowałam kobiety, ich makijaże, sposób ubierania i ich sposób bycia.
Dziś temat: Kobiety w Iranie :)
Inny typ kobiet, które można też spotkać na ulicach irańskich miast, to kobiety, które są ubrane w takie a'la polskie jesienne płaszczyki - tym współczułam najbardziej :)
zdjęcie to nie jest najlepszej jakości, bo robione z daleka.
...ale także bardzo dużo kobiet (szczególnie w Teheranie) to elegancko ubrane, zgrabne babeczki, z często mega ostrym makijażem i ledwo przykrytymi włosami (chustka jest tylko zarzucona symbolicznie na kok).
Oczywiście większość kobiet nie znosi nosić tej chusty. Jest to dla nich duże ograniczenie. Niestety dopóki rząd będzie islamski nic w sprawie kobiet się nie zmieni.


No właśnie... makijaż...
makijaż Iranek to coś czego nie dało się niezauważyć... bo kobiety albo nie miały w ogóle makijażu albo były tak wymalowane, że nawet niedowidzący facet dostrzegłby ich make up :)
bardzo mocno, momentami aż do przesady, podkreślone brwi - wcześniej wygolone swoje i narysowane, najczęściej permanentnie , grube, proste linie... mocne, czarne kreski wokół oczu i często bardzo mocna, najczęściej ognistoczerwona pomadka - TAK, to jest makijaż dzienny przy temperaturze sięgającej w cieniu 43stopni :D
Makijaż jest bardzo dla nich istotny, bo w ten sposób mogą wyrazić swoją kobiecość - akurat islam nie zakazuje wykonywania makijażu :)
Tutaj możecie zerknąć na prace jednej z makijażystek irańskich - brwi widać rewelacyjnie :)
https://www.facebook.com/Nazanin.Beauty/timeline
A tutaj jak ma ktoś ochotę do posłuchania persian dance music ;)
https://www.youtube.com/watch?v=JMOyX5cpy4o
Osobiście polecam Iran. Warto ten kraj odwiedzić. Ludzie tam są bardzo przyjaźnie nastawieni i bardzo pomocni.
:)
Ps. Oczywiście to co możecie tutaj przeczytać to bardzo duży skrót, bo na ten temat można pisać i pisać :)
Dziś temat: Kobiety w Iranie :)
Gdy ktoś mówi Iran, to generalizując, najczęściej mylimy go z Irakiem (nie, to nie to samo i w Iranie nie ma wojny) kojarzy nam się z krajem niebezpiecznym (spokojnie, jest tam bezpiecznie) i z islamem.. i to ostatnie jest jak najbardziej trafne i prawdziwe :) i tak, racja, jest to dawna Persja :)
Natomiast dzisiaj pełna nazwa to Islamska Republika Iranu i Iran jest republiką teokratyczną. Dlatego wszystkie kobiety (nawet turystyki - z przyczyn kulturowych, nie religijnych) mają obowiązek chodzić ubrane według zasad islamu, czyli: zakryte do kostek nogi, zakryte, co najmniej do łokci, ręce, całkowity brak dekoltów, zakryte chustką włosy no i oczywiście ubrania nie mogą być obcisłe :) (co do panów, to też dotyczą ich zasady odpowiedniego ubioru - długie spodnie do kostek i koszulki z rękawkiem).
Ale wracając do kobiet :)
Od razu pewnie taką kobietę z Iranu widzicie oczami wyobraźni w czarnym "prześcieradle", z załoniętą twarzą, która swoim wyglądem bardziej przypomina Bukę z Muminków niż kobietę.... otóż, nie jest to do końca prawda. Faktycznie, jest bardzo dużo kobiet w Iranie, które chodzą w czadorach (to te prześcieradła), ale są to przede wszystkim starsze panie i więcej jest ich na prowincji niż w dużych miastach.
Inny typ kobiet, które można też spotkać na ulicach irańskich miast, to kobiety, które są ubrane w takie a'la polskie jesienne płaszczyki - tym współczułam najbardziej :)
zdjęcie to nie jest najlepszej jakości, bo robione z daleka.
...ale także bardzo dużo kobiet (szczególnie w Teheranie) to elegancko ubrane, zgrabne babeczki, z często mega ostrym makijażem i ledwo przykrytymi włosami (chustka jest tylko zarzucona symbolicznie na kok).
Oczywiście większość kobiet nie znosi nosić tej chusty. Jest to dla nich duże ograniczenie. Niestety dopóki rząd będzie islamski nic w sprawie kobiet się nie zmieni.
makijaż Iranek to coś czego nie dało się niezauważyć... bo kobiety albo nie miały w ogóle makijażu albo były tak wymalowane, że nawet niedowidzący facet dostrzegłby ich make up :)
bardzo mocno, momentami aż do przesady, podkreślone brwi - wcześniej wygolone swoje i narysowane, najczęściej permanentnie , grube, proste linie... mocne, czarne kreski wokół oczu i często bardzo mocna, najczęściej ognistoczerwona pomadka - TAK, to jest makijaż dzienny przy temperaturze sięgającej w cieniu 43stopni :D
Makijaż jest bardzo dla nich istotny, bo w ten sposób mogą wyrazić swoją kobiecość - akurat islam nie zakazuje wykonywania makijażu :)
Bardzo ciężko było zrobić zdjęcia kobietom. Tam one mają jakby dodatkowy zmysł, że wiedzą, że robi im się zdjęcie.... ale co nieco możecie zobaczyć na zdjęciach :)
Ogólnie uważam, że Iranki są pięknymi kobietami - bardzo zadbane, eleganckie i szczupłe.
https://www.facebook.com/Nazanin.Beauty/timeline
A tutaj jak ma ktoś ochotę do posłuchania persian dance music ;)
https://www.youtube.com/watch?v=JMOyX5cpy4o
Osobiście polecam Iran. Warto ten kraj odwiedzić. Ludzie tam są bardzo przyjaźnie nastawieni i bardzo pomocni.
:)
Ps. Oczywiście to co możecie tutaj przeczytać to bardzo duży skrót, bo na ten temat można pisać i pisać :)
czwartek, 21 sierpnia 2014
Metamorfozy
Nie tak dawno ogłaszałam minikonkurs na swoim koncie na facebook'u gdzie wygraną była metamorfoza :) zgłosiło się ponad 50 kobietek :) 3 z nich zostały wybrane przez losowanie.2 metamorfozy makijażowe już są za mną, poniżej możecie zobaczyć efekty :) trzecia metamorfoza odbędzie się we wrześniu.
Ale na tym się nie skończy, ponieważ będę organizować niedługo kolejny konkurs na metamorfozę :)
Pierwsza była Kamila :) brzoskwiniowo - czarne smoky z dużym rozświetleniem twarzy :) wyszło bardzo zmysłowo i seksownie. Kamila powędrowała z tym makijażem na imprezkę do znajomych.
Druga dziewczyna to przesympatyczna Kasia, którą namówiłam na odważne kolory. Gdy jej powiedziałam jaki mam na nią pomysł, zobaczyłam jej przerażenie w oczach, ale gdy już zobaczyła się w lustrze to okazało się, że jest bardzo zadowolona z efektu. Poszła w tym makijażu na wieczór panieński swojej koleżanki :)
Ale na tym się nie skończy, ponieważ będę organizować niedługo kolejny konkurs na metamorfozę :)
Pierwsza była Kamila :) brzoskwiniowo - czarne smoky z dużym rozświetleniem twarzy :) wyszło bardzo zmysłowo i seksownie. Kamila powędrowała z tym makijażem na imprezkę do znajomych.
Druga dziewczyna to przesympatyczna Kasia, którą namówiłam na odważne kolory. Gdy jej powiedziałam jaki mam na nią pomysł, zobaczyłam jej przerażenie w oczach, ale gdy już zobaczyła się w lustrze to okazało się, że jest bardzo zadowolona z efektu. Poszła w tym makijażu na wieczór panieński swojej koleżanki :)
środa, 20 sierpnia 2014
3,2,1.... start!
Witam :)
Pisanie bloga zaczynałam już kilka razy, ale zawsze go zaniedbywałam i w końcu finał był taki sam... Możecie się domyśleć jaki ;)
Do ponownego założenia bloga "zmusił" mnie kurs informatyczny "wykorzystywanie narzędzi ICT w procesie nauczania", który został zorganizowany w szkole, w której pracuję. Jednym z poruszanych tematów na tym kursie było właśnie zakładanie bloga, dlatego postanowiłam, że teraz dam radę i wytrwam w jego systematycznym prowadzeniu :)
Trzymajcie zatem kciuki!!!
A co będzie mogli tutaj znaleźć? Przede wszystkim makijaże w moim wykonaniu oraz ciekawostki i wszelkie informacje z zakresu kosmetyki, wizażu i masażu ;)
Również często będą poruszane tematy związane z moimi podróżami do różnych krajów, bo to jest to co również uwielbiam i jest to cząstka mnie.
Pozdrawiam,
Eve.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)





