Moje jedno z wielu marzeń się spełniło.
Uczestniczyłam w warsztatach u wspaniałej Magdaleny Pieczonki.Większości z Was pewnie jest ona znana, maluje między innymi w programie "Sablewskiej sposób na modę".
Na warsztaty zapisywałam się kilka miesięcy temu. Nie było to wcale, a wcale takie proste jakby się wydawało. Z reguły jest tak, że jeśli chcemy pójść gdzieś na szkolenie, to wystarczy się zgłosić nawet na kilka dni przed i już. Tutaj tak łatwo nie jest. Tym bardziej w Warszawie, gdzie ilość chętnych podpatrujących Magdę podczas jej pracy, jest spora.
Jednak się udało. Komu jak komu, ale mi się miało nie udać? Nie ma takiej opcji hehe.
Nie mogłam się doczekać tego dnia, nie będę ukrywać. To znaczy...Z jednej strony bardzo chciałam, żeby przyszedł ten dzień jak najszybciej, z drugiej zaś nie do końca, bo to w końcu sama końcówka wakacji ;)
Na warsztatach Magda wykonywała makijaż dzienny i wieczorowy. Wykonywała go na swojej siostrze - Natalii. Fajnie mieć taką siostrę, nie ma co! Natalia ma szczęście :)
Magda jest bardzo sympatyczną i piękna kobietą. Jest otwarta, szczera i... i taka normalna, taka dziewczyna z sąsiedztwa. Nie wyczuwa się w tym ani odrobinę jakiegoś zakłamania. Ona po prostu taka jest :)
Bardzo się cieszę, że mogłam ją poznać i podpatrzeć jak pracuje. Poza tym kolejny raz, będąc na szkoleniu u profesjonalisty, zauważyłam, że kosmetyki, których używam w makijażach moich klientek, są również używane przez profesjonalistów. To fajne uczucie, nie ma co.
Ogólnie moje zdanie na temat tych warsztatów jest takie, że takie warsztaty dla kobiet, które nie są wizażystkami, nic nie dadzą, bo przecież nie nauczą się od patrzenia przez ponad 2h nagle malować. Nie ma cudów, umówmy się. Jednak miło jest spędzić czas w tak miłej atmosferze, a dla wizażystów to kolejne rozwijające doświadczenie.
Dla mnie to nie koniec. Z pewnością jeszcze się z Magdą kiedyś spotkam! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz