niedziela, 30 sierpnia 2015

:)

Ostatnia sobota sierpnia okazała się być piękna i słoneczna, z temperaturą wręcz idealną. Zapisy na makijaż tego dnia rozeszły się jak świeże bułeczki dobrych kilka miesięcy temu. Bardzo dużo kobiet pisało do mnie o jakąś jeszcze wolną godzinę, a ja za każdym razem musiałam odpisywać "niestety, ale nie mam już miejsca".
Dlatego z tego miejsca mini apel - Moje Drogie, jeśli chcecie mieć zapewnione miejsce na makijaż w sezonie ślubnym, musicie zapisywać się dużo wcześniej...nie możecie się nastawiać, że tydzień przed weselem będzie u mnie miejsce. Poza tym, musicie wybaczyć moim Kochanym Pannom Młodym, które już rok albo półtora roku przed rezerwują sobie u mnie miejsce, zapisując jednocześnie swoją Mamę, siostrę, świadkową, koleżankę. Taka już kolej rzeczy :)

A teraz, po krótkim apelu, moje sobotnie, piękne, przecudne kobietki :) 

Monika :) 

Moja śliczna Panna Młoda - Monika :) 

Mama Moniki :) 

Milena :) ach... jej cudne oczy :) 

Kolejna moja gwiazda dnia - Aneta - Panna Młoda 

Agnieszka :) 

Bożena :) 

środa, 26 sierpnia 2015

Warsztaty u Magdy Pieczonki

Moje jedno z wielu marzeń się spełniło.
Uczestniczyłam w warsztatach u wspaniałej Magdaleny Pieczonki.
Większości z Was pewnie jest ona znana, maluje między innymi w programie "Sablewskiej sposób na modę". 

Na warsztaty zapisywałam się kilka miesięcy temu. Nie było to wcale, a wcale takie proste jakby się wydawało. Z reguły jest tak, że jeśli chcemy pójść gdzieś na szkolenie, to wystarczy się zgłosić nawet na kilka dni przed i już. Tutaj tak łatwo nie jest. Tym bardziej w Warszawie, gdzie ilość chętnych podpatrujących Magdę podczas jej pracy, jest spora.
Jednak się udało. Komu jak komu, ale mi się miało nie udać? Nie ma takiej opcji hehe.
Nie mogłam się doczekać tego dnia, nie będę ukrywać. To znaczy...Z jednej strony bardzo chciałam, żeby przyszedł ten dzień jak najszybciej, z drugiej zaś nie do końca, bo to w końcu sama końcówka wakacji ;)



Na warsztatach Magda wykonywała makijaż dzienny i wieczorowy. Wykonywała go na swojej siostrze - Natalii. Fajnie mieć taką siostrę, nie ma co! Natalia ma szczęście :)
Magda jest bardzo sympatyczną i piękna kobietą. Jest otwarta, szczera i... i taka normalna, taka dziewczyna z sąsiedztwa. Nie wyczuwa się w tym ani odrobinę jakiegoś zakłamania. Ona po prostu taka jest :)
Bardzo się cieszę, że mogłam ją poznać i podpatrzeć jak pracuje. Poza tym kolejny raz, będąc na szkoleniu u profesjonalisty, zauważyłam, że kosmetyki, których używam w makijażach moich klientek, są również używane przez profesjonalistów. To fajne uczucie, nie ma co.



Ogólnie moje zdanie na temat tych warsztatów jest takie, że takie warsztaty dla kobiet, które nie są wizażystkami, nic nie dadzą, bo przecież nie nauczą się od patrzenia przez ponad 2h nagle malować. Nie ma cudów, umówmy się. Jednak miło jest spędzić czas w tak miłej atmosferze, a dla wizażystów to kolejne rozwijające doświadczenie.

Dla mnie to nie koniec. Z pewnością jeszcze się z Magdą kiedyś spotkam! :) 

niedziela, 16 sierpnia 2015

o drogeryjnych makijażach słów kilka..

Dziś temat dotyczący makijaży, które wykonywane są w różnych drogeriach...
Makijaże te, faktycznie, kuszą swoją ceną - z reguły są tańsze niż u profesjonalistki - ale to chyba tylko jedyna zaleta takich makijaży....
Któraś z Was zapyta dlaczego? Przecież próbowałam, są trwałe, nie zmywają się, paniusia ładnie mnie wymalowała itp.... ALE... muszę Was uświadomić, że.... Kosmetyki, które są brane do wykonania drogeryjnego makijażu, są to kosmetyki tzw. testery. Chyba wiemy po co testery i do czego służą Emotikon smile
no i teraz wyobraźcie sobie, że idziecie do sklepu wykonać makijaż, spoglądacie jeszcze na kosmetyki zanim usiądziecie przed lustrem, a przed Wami jakaś Pani wkłada palucha, a to do tego cenia, potem do kolejnego, wysmarowuje sobie nim rękę, bo trzeba sprawdzić kolor.... i tak w ciągu dnia kilkadziesiąt kobiet papla swoje palce w testerach..... nic w tym złego, sama tak robię, ale do pewnego momentu... kiedy siadacie przed lustrem, zaczyna się makijaż i nagle patrzycie, że drogeryjna wizażsytka bierze ten podkład, który był na paluchach, na dłoni i na szyi Pani X, potem wybiera cień, w którym telepał się na wszystkie strony paluch Pani Y i chce Wam to położyć na twarz...... I TU POWINNO BYĆ CZERWONE ŚWIATŁO - STOP - UCIEKAM!!!!

Testery mają MNÓSTWO bakterii, bo mnóstwo kobiet je dotyka... nie wiecie czy przypadkiem Pani Y, która wkładała palucha do cieni, nie ma przypadkiem grzybicy czy też kurzajki... a fuj.... i potem Wy checie mieć to na twarzy...??? Och zgrozo.....
Profesjonalne wizażystki mają zawsze zdezynfekowane pędzle i nie nakładają zazwyczaj cieni palcem.... poza tym w kosmetykach wizażystki macie pewność, że tylko ona ich używa, a nie tysiące kobiet wkłada w nie paluchy....
Poza tym skąd wiecie, że drogeryjna wizażystka ma umyte ręce, gdy dobiera się Wam do twarzy..... u profesjonalnej wizażystki można od razu do sprawdzić, bo gdy usiądziecie wygodnie do makijażu, to w tym momencie powinna iść umyć ręce...
A o jakości tych makijaży wypowiadać się nie będę Emotikon smile
Dlatego lepiej się jednak zastanowić czy jednak nie lepiej wybrać profesjonalizm, indywidualne (a nie masowe) podejście i doświadczenie wizażystki.
W końcu niecodziennie ma się swój ślub, wesele przyjaciółki czy chrzciny dziecka.

sobota, 15 sierpnia 2015

połowa sierpnia :)

Kolejna gorąca, sierpniowa sobota, a więc kolejne piękne kobietki w moich rękach :) 
Oto niektóre z moich dzisiejszych klientek :) 

prześliczna Kasia - po cichutku jestem miłośniczką jej urody :) 


przepiękna Monika :) moja wierna, cudna klientka 

delikatna i subtelna Krysia :) 

dzisiejsza moja najważniejsza gwiazda - Emilka - moja Panna Młoda :)
A poniżej moje ostatnie zakupy :) 



Duraline, dwie pomadki, konturówki i cień sypki - wszystko by Inglot :) 


fantastyczna baza pod makijaż Rouge Bunny, na którą polowałam od dawna i w końcu ją mam :) oraz puder transparentny by Sensai :)
 
A wszytko to dla moich cudownych i jedynych w swoim rodzaju klientek :) 

niedziela, 9 sierpnia 2015

:)

8 sierpnia 2015 na długo pozostanie w naszej pamięci. Wszystko przez przeogromny żar lejący się tego dnia z nieba. Temperatura dochodziła w cieniu do 37-39 stopni. Nie chcę nawet myśleć ile było w pełnym słońcu.
Jednak nikt z tego powodu nie odwołał ślubów, wesel i innych imprez.
Jedni opalali się nad jeziorami, a do mnie na makijaż zawędrowały piękne klientki, które możecie podziwiać :) Każda inna - wszystkie piękne! 


Ewelina :) 



Anita :)

Kasia :) 


Ola :) moja Panna Młoda 

Marta :) moja kolejna Panna Młoda

Ania :)